Jaanna
/ 194.1.153.* / 2015-03-05 12:23
To ty chyba tam nie byłeś.
W mojej okolicy biedra zastąpiła "mok-pol", krajową sieć i nie tylko jest czysto i schludnie, ale jakoś tak przestało śmierdzieć. I na zewnątrz i w środku.
Tak, wiem, nie ma wielkich stoisk z serami...ale jestem pewien że to nie tylko to :)
Szczerze, to jestem zaskoczony. DO tej pory omijałem biedronki na zasadzie "tanio to pewnie syf"...a to nie na tym polega. W Biedronce po prostu jest mniej produktów niż w takim typowym realu czy P&P, o wiele mniej, ale za to wyłącznie takie na które udało im się wynegocjować niespotykane gdzie indziej ceny.
To są normalne produkty normalnych producentów, przebrandowane(albo i nie, bo Lavazza jest Lavazza)i w dobrych cenach. Wędliny czy ryby biją na łeb to co możesz dostać u konkurencji nawet znacznie drożej.
Biedronka nie zaspokoi "apetytu zakupowego", ale spokojnie można na to popatrzeć tak, że mają 10-15 produktów bardzo korzystnych cenowo i do codziennego uzytku, te "ulubione od lat" i z wyższej półki kupuję raz w miesiącu na zapas gdzie indziej. Takie coś http://www.ceneo.pl/15460471 - typowa cena 7.50 za 200g, w biedronce kosztuje 4.6 za 400g. I są tak samo dobre, bo zresztą co tu można schrzanić.
Ale niektórzy wolą jeść syfiaste chipsy ziemiaczane za 4.5, bo Nachos za drogie.
Takich przykładów jest sporo