kwant2000
/ 2010-06-18 23:58
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Dlaczego polskie (czyżby?) media, prasa, milczą o Al-Kassarze
- koledze biznesowym Bronisława Komorowskiego,(obecnie o zgrozo Marszałkiem Sejmu i kandydatem na prezydenta), Nie pytają dociekliwie ile doli ten handlarz śmiercią mu płacił, skąd pochodzi jego majątek i pełne konta. Potrzebna natychmiast Komisja Sejmowa złożona z Polaków + Macierewicz, który jak dotąd nie przegrał ani jednego procesu wytoczonego mu, lecz o tym jakaś dziwna cisza w mediach, prasie, dlaczego? Odpowiedzcie sobie sami, przy otwartej dla wszystkich Polaków kurtynie, w świetle kamer i mikrofonów TVP.
Polacy tego się, bardzo stanowczo domagają, oczywiście po usunięciu Komorowskiego ze stołka Marszałka Sejmu, i natychmiastowym aresztowaniu oraz reszty wymienionych w aktach Sądu Federalnego oraz za zdradę Polski, łamanie prawa polskiego, międzynarodowego i pospolitą korupcję.
To dlatego Komorowski niszczył Szeremietiewa, bo ten za dużo o Bronku się dowiedział, jak Macierewicz. Cała tajemnica Raportu II w łeb wzięła, staje się tajemnicą poliszynela. Upublicznienie sądowych zeznań tego handlarza i przetłumaczenia na język polski., to tylko kwestia czasu.
Pytam się Komorowskiego, ile w łapę od tego handlarza wziął? Także jego podwładni. lub odwrotnie (raczej to drugie).Teraz wiadomo skąd u Komorowskiego te setki tysięcy ojro na koncie, na pewno nie z pracy zawodowej nauczyciela „historyka”, jak i przebywania i plucia w Sejmie nawet przez lata. Skarbówka, CBA i inne służby do roboty.! Polacy rozliczani są nawet z groszy, legalnie zarobionych, a oni nietykalni, z lewymi dochodami. To musi się, wreszcie skończyć.
Brać przykład z USA, ich Sądu Federalnego, wysoki wyrok i konfiskata wszystkiego. Także wyjaśnienia wymagają, powiązania "biznesowe" ostatnio skazanego gangstera Franciniego w USA, z naszymi „biznesmenami", oraz finansowania przez niego PO i jej kampanii wyborczej. Jemu też wszystko skonfiskowano, bierzcie z tych wyroków i tamtejszego prawa
Przykład. Sąd Federalny USA wymierzył 30 lat więzienia Monzerowi al-Kassarowi, międzynarodowemu przestępcy, handlarzowi bronią, zwanemu księciem śmierci, z którym współpracowali wysocy oficerowie byłych Wojskowych Służb Informacyjnych.
Oprócz al Kaidy i Talibów zagrożenie dla świata stanowią także inni islamscy, lewaccy i mafijni terroryści. Jeden z nich, Syryjczyk Monzer al-Kassar, rekin nielegalnego handlu bronią, potentat narkobiznesu i prania brudnych pieniędzy, jest znany nie z osobistego udziału w spektakularnych, krwawych zamachach, lecz z ponad 35-letniej działalności umożliwiającej światowy terroryzm. .
Od lat 70. znaczną część tego biznesu al-Kassar prowadził w PRL. Wynikało to z podziału zadań między państwami całego Układu Warszawskiego w ramach antyamerykańskiej polityki ZSRR na Bliskim Wschodzie. Urodzony w Syrii Monzer al-Kassar, agent GRU od początku lat 70., dzięki powiązaniom rodzinnym z ówczesnym prezydentem i liderem partii BAAS, miał gwarantować komunistycznej Rosji wpływy na ten kraj i na ościenne państwa arabskie. M.in. na władze satelickiego państwa Ludowo-Demokratycznej Republiki Południowego Jemenu. Żadne dostępne źródła nie podają, kiedy po raz pierwszy pojawił się w PRL. Wiadomo jedynie, że było to w drugiej połowie lat 70.
Tworzył ważne centra logistyczne dla palestyńskich terrorystów, gromadził środki finansowe na operacje zbrojne, organizował szkolenia, leczenie i wypoczynek dla terrorystów w placówkach wojskowych. A przede wszystkim, jako attaché handlowy L-DR Południowego Jemenu, formalnie kupował od PRL broń. Pełnił tę funkcję jeszcze w początku lat 90., gdy to państwo od lat już nie istniało. Kałasznikowy i granaty użyte podczas porwania włoskiego statku Achille Lauro, materiały wybuchowe do licznych zamachów na amerykańskie, brytyjskie i izraelskie placówki dyplomatyczne, samoloty itd. przekazywały terrorystom firmy handlujące uzbrojeniem za pośrednictwem PRL-owskich służb specjalnych.
Ten rodzaj handlu zagranicznego nie był elementem rynku, lecz instrumentem sowieckiej polityki. Broń dostarczał Monzerowi al-Kassarowi II Zarząd Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Decyzje w tych sprawach podejmował m.in. gen Roman Misztal, szef II Zarządu.
Po tzw. upadku komunizmu kontakty z al-Kassarem nadal utrzymywały Wojskowe Służby Informacyjne. M.in. pułkownicy Jerzy D. i Sławomir U. Warto podkreślić, że na początku lat 80. oficerem prowadzącym płk Jerzego D. był późniejszy gen. Marek D., który w 1989 r. przeszedł szkolenie w GRU w specjalności handel bronią.