niezrzeszony
/ 2010-10-21 17:33
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Kaczyński od samego początku nie uznał swojej przegranej w wyborach. Gdy mu wygodnie woli tytułować prezydentem zmarłego brata, ale sam miałby chrapkę na pałac.
A że pałacu nie dostał, to się obraził.. ręki nie poda. To zacietrzewienie już nawet nie jest śmieszne, tylko niesmaczne.
Wolno obrażać, wolno obrażać prezydenta wybranego w demokratycznych wyborach - wyliczał prezes PiS. - To jest antydemokratyczne, antykonstytucyjne, wszyscy Polacy mają takie same prawa - mówił.
no genialnie - a co z prawem do demokratycznych wyborów, w których każdy z kandydatów może zostać wybrany? Jeśli nawołuje dla szacunku do prezydenta, może sam by od tego zaczął, bo świadomie i publicznie wypina się na legalnie wybraną głowę państwa. Nikt mu się nie każe przyjaźnić z Komorowskim, ale skorzystanie z przekazywanego kilkukrotnie zaproszenia od prezydenta wymaga choć odrobiny rozsądku, taktu i dobrego wychowania.
Co on ma takiego ważnego do roboty, że nie mógł się spotkać z prezydentem? Być w parlamencie na spotkaniu, na które się spóźnił i wyszedł kiedy mu pasowało bez wysłuchania innych? Jakoś z innymi opozycyjnymi partiami, a zwłaszcza ich prezesami nie ma takich problemów jak z Kaczyńskim.
Nie jestem przeciwnikiem PiSu. Jestem pewien, że znajdą się tam ludzie inteligentni, myślący i widzący dalej niż koniec własnego nosa lub osoba prezesa. Dlatego bardzo ucieszyłby mnie fakt, gdyby ktoś wreszcie zmusił Kaczyńskiego do ustąpienia ze sceny politycznej. Niech dalej się pluje, ale już jako osoba prywatna, a nie reprezentant 'prawdziwych Polaków'