Pucio Pucio
/ 83.26.216.* / 2007-02-22 21:05
To co tu piszecie to nie prawda!!! Pracuje w firmie która ostatnio została uznana za jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się w Polsce. Mam wyższe wykształcenie w dwóch kierunkach filologicznym (5 języków biegle) oraz ekonomicznym. Ponieważ firma jest importerem i dystrybutorem elementów technicznych nie bez znaczenia jest również fakt, że moje wykształcenie średnie jest właśnie techniczne. Kiedy przyszedłem do tej pracy powszechnie mnie wyszydzano i naśmiewano się ze mnie. Większość pracowników wątpiło czy sobie poradzę. To był oczywisty mobbing ale co było robić po studiach byłem aż trzy lata bezrobotny... Groziło mi to, że już na stałe przylgnie do mnie łatka obiboka i lenia. Bardzo mnie to bolało i podjęłem walkę o utrzymanie się w pracy. To był prawdziwy koszmar ale już po kilku miesiącach zelżało bo okazało się, że naprawdę potrafię :-) Zaczęłem mieć obroty na swoim rynku i byłem bardzo zadowolony z siebie ponieważ poprzedmia osoba - cudzoziemiec z kraju z którym handluję mimi perfekcyjnej znajomości języka nie potrafiła dokonać nawet części tego czego ja dokonałem już po kilku miesiącach. Obroty zaczęły dalej rosnąć i kłopoty pojawiły się na nowo :-( Kiedy miesiąc w miesiąc zaczęłem przekraczać 1000% obrotów mojego poprzednika i to równocześnie w dwóch krajach, pracownicy biura exportu w którym pracuję rozpętali prawdzią kampanię przeciwko mnie. Za plecami pojawiły się komantarze, że zrobił się z niego gwiazdor i trzeba z nim skończyć... Pojawiły się różne nieżyczlie epitety, normą stały się pomówienia i ostracyzm. Podczas moich nieobecności z powodu wyjazdów służbowych dochodziło do posiadówek u właściciela firmy na których moja pani kierownik ( z kąd inąd jego kochanka) wraz z zespołem swoich popleczników starała się udowodnić jakim jestem łajdakiem indywidualistą bo tak wogóle moje wyniki to rezultat ciężkiej pracy całego zespołu a w żadnym wypadku mojej pracy. To typowa taktyka zagrożonego przełożonego, handlowca rozliczanego indywidualnie osarżać nagle o brak pracy zespołowej. Brzmi fajnie ale to bujda na resorach :-) :-) :-) W każdym podręczniku o mobbingu można to przeczytać... Cóż co miesiąc przyspażam firmie 2 X 100000 PLN czystego dochodu i zarabiam moim zdaniem tylko 2000 PLN netto. Jest z czego podwyższyć. Ostatnio na rynek którym się zajmuje od 2 lat firma przyjęła dwóch handlowców, każdy z nich dostał od razu bez żadnych wyników po 3500 PLN na rękę laptop z bezprzewodowym internetem, telefom komórkowy najnowszej generacji, nowy samochód skoda fabia kombi z limitem kilometrów na cele prywatne oraz darmowy katering. Bez żadnych wyników!!!! Ja jestem ze swojego rynku stopniowo usuwany i sprowadzany do roli popychadła tych dwóch skądinąd fajnych chłopaków. Dodam tylko że zaczynałem od 1200 PLN na rękę i z wielkimi obietnicami. Ostatecznie dociągląłerm do tych 2000 PLN a o samochodzie nie ma nawet mowy. Laptop kupiłem sobie sam....... Pani kierownik nadal mnie gnoi i wszystko wskazyje na to, że chcą abym tym sposobem dobrowolnie odszedł, aby nie tworzyć złejk aureoli wokól firmy która zbeira statuetki i wywala z firmy ludzi którzy zbudowali jej sukces :-) Ja to jeszcze nic ostatnio zdegradowali do roli pracownika informatyka, który stworzył unikatowy system dzięki któremu wyprzedzili inne firmy. Poprostu zwykłe s*********. Kiedy pracowałem w rodzinnej firmie myślałem tak jak tu piszecie, że ludzie się nie uczą i nie chce się im pracować. To była mała firma nie znałem wtedy jaka moc kryje się w ponad 100 osobowym zespole inteligentnych ludzi. Każdy z nas ma takie wykształcenie i wiedzę że i z osobne mógłby być szefem niejednej firmy. To super że pracujemy razem, w dzisejszych czasach nie ma miejsca na działanie w pojedynkę nikt tego nie wytrzyma. Niestety niektórzy dążą do dominacji i do deprecjacji roli innych w tym mechaniźmie. Po tym czego tu doświadczyłem zaczynam rozumieć Panią Minister. Ale chyba i tak nigdy nie zbudujemy takiego społeczeństwa jakie mają Skandynawowie. Ciągle słyszę hierarchia musi być!!!! Ot chłpski narodek :-(