KT
/ 83.6.197.* / 2008-02-07 21:44
Policjant, który podejmuje interwencję, musi być gotów na wszystko - również na to, że zatrzymywany, który wygląda jak groźny bandyta, ścigany w pięciu krajach Unii, na jego widok wyciągnie klamkę i odstrzeli mu pół twarzy. Dlatego nie może do takiego podchodzić wyłącznie z uśmiechem, ale też z ręką na kaburze, bo albo nie zatrzyma nikogo, albo ktoś go zatrzyma o 30 lat za wcześnie. Normalne, że jak kogoś policjanci potraktowali kiedyś za ostro (gdy zasłużył czy nie), teraz chciałby im dowalić, ale jak ktoś kiedyś dostał od bandyty, pewnie chciałby (jak nie sam) to żeby ktoś dowalił bandycie. Ja osobiście mam dosyć band pijanych gnojków, stojących w bramach, koło których nawet nie próbuję przejść, bo pewnie cały bym nie przeszedł, a którzy na widok policjantów tylko pokazują środkowy palec. Policja powinna tak działać, żeby bandyta na widok munduru bał się stawiać, bo albo się bez oporu podporządkuje poleceniom, albo ma przerąbane jak w ruskim czołgu. Jak znam takie przypadki pokrzywdzonych przez policyjną przemoc, to niby tacy Bogu ducha winni, a potem się okazuje, że jeden miał nóź, drugi bejsbola, a trzeci próbował policjantów rozjechać swoim czarnym BMW.
A w sprawie postrzelonych przez policjantów, co to ktoś nie widział dla nich szans na odszkodowania, wydaje mi się, że te nicnierobiące, niecywilizowane polskie sądy zasądziły im całkiem konkretne pieniądze, co? A ze Skarbu Państwa komornik zawsze ściągnie, bez obaw.