Roger
/ 87.99.44.* / 2006-12-13 21:49
Ja ci opowiem swoją historyjkę a nie jakąś tamz SGH matołów bez pojęcia. BYł sobie piekarz , murarz i cukiernik, wszyscy oni produkowali jakieś dobra , jak sam już to napisałeś, cukiernik produkował cukier porządany przez murarza i piekarza., Wszyscy mieszkali na wyspie co oznacza ze cukiernik mógł wyprodukować tylko ograniczoną ilość cukru co roku. Poszedł wiec piekarz do cukiernika i zamieniła kilka bochnów chleba za cukier , potem spotkal murarza a ten zgodził sie wymienić kilka cegieł z piekarzem za cukier , który wczesniej otrzymał od cukiernika.
Jak widzisz ojciec nie potrzeba było drukować żadnych pieniedzy. Dopiero póxniej pojawił sie kwiciarz i zaczął magazynować cukier w zamian za kwity, i ludiz zaczeli posługiwać sie kwitami , które przedstawiały ich depozyt cukru w magazynie.
Zamien teraz kwiciarza na bankiera a cukier na złoto i bedzies zmiał historię powstania pieniądza a to co piszą w tej twojej zakichanej SGH to są półprawdy, półprawdy dlateego , ze pieniądz wczesniej miał pokrycie w złocie, którego wydobycie czyli podaż nie rosła w drastyczny sposób , tylko utrzymywała sie na stałym poziomie, nikt nie drukował pieniedzy bez pokrycia. Dzis peiniąd znie opiera sie na złocie , ale zeby jego wartość odzierciedlała proces gospodarowania, to podaż musi być utrzymywana na maxymalnie stałym poziomie. Pewnie trudno bedzie ci zrozumiec niuanse mojej prostej historii bo widać od razu , ze nie potrafisz myśleć samodzielnie.