su_up
/ 2007-05-30 22:41
/
_
2007-05-30 19:47:51 | *.*.*.* | dared695 | komentowany artykuł
Tąpnięcie na chińskich giełdach. Indeksy spadły do najniższego poziomu od trzech miesięcy po tym, jak rząd potroił podatek od handlu papierami wartościowymi.
Indeks CSI 300, do którego należą największe spółki notowane w Szanghaju i Szanzen, spadł o prawie 7 proc. W ślad za Chinami na minusie znalazły się giełdy w Japonii i Hongkongu.
Nowa danina ma schłodzić szaleńczy szturm na giełdę. Szacuje się, że każdego dnia na chińskich giełdach pojawia się 300 tys. nowych inwestorów. W tym tygodniu liczba rachunków maklerskich przekroczyła 100 milionów. Tylko w tym roku otwarto ich 22 miliony, cztery razy więcej niż w tym samym okresie rok temu. Wartość akcji na chińskich giełdach przekroczyła w tym tygodniu 2,47 biliona dolarów. Według najnowszych prognoz Banku Światowego gospodarka Chin będzie się w tym roku rozwijać z prędkością 10,4 proc. PKB, czyli o 0,8 punktu procentowego szybciej niż zakładały wcześniejsze szacunki banku.
Podatek od transakcji giełdowych to kolejny krok rządu w Pekinie w stronę kontrolowanego schładzania gospodarki. Pod koniec lutego drastycznie ograniczył możliwość inwestowania pożyczonymi pieniędzmi. W rezultacie indeksy straciły w ciągu pięciu dni 9,2 proc. wartości, co spowodowało, że ze światowych giełd wyparowało 3,3 biliona dolarów. Wciąż obowiązują też ograniczenia inwestycji zagranicznych, które nie mogą przekroczyć 10 miliardów juanów.
Upadek kontrolowany lepszy od spontanicznego Chiny chcą schłodzić rynek akcji
Jednak wpływ giełdy w Chinach nie tylko na świat, ale i na krajową gospodarkę jest
ograniczony. Wciąż większość tamtejszego biznesu nie jest uzależniona od notowań akcji.
Chociaż Chiny są czwartą największą gospodarką świata, kapitalizacja spółek giełdowych stanowi zaledwie 4 proc. światowego rynku. "Chińskie giełdy są słabo powiązane z całą gospodarką", tłumaczy agencji Bloomberg prof. Kenneth Rogoff, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Historia to potwierdza. W latach 2001-2005 główny indeks parkietu w Szanghaju stracił 50 proc. wartości. Jednak w tym samym czasie PKB kraju zwiększyło się o ponad 45 proc.