Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Kołodko: Wejście do strefy euro kwestią racji stanu

Kołodko: Wejście do strefy euro kwestią racji stanu

Wyświetlaj:
mefisto19 / 89.78.221.* / 2009-02-27 08:46
Kołodko komunistyczny profesorzyna z małej wiochy Tczew,który na plecach żony zrobił karierę obłudnika,głupka i frajera.Za jego czasów złotówka była sztucznie utrzymywana na poziomie 5 zł za 1Euro.To skompromitowany imbecyl którego nawet w Czadzie nie chciano.Afrykanie odmówili mu wizy w obawie że sytuacja się jeszcze bardziej pogorszy
KONKRET / 89.78.8.* / 2008-11-09 19:21
Jeszcze przed wyborami ostrzegalem przed oddaniem głosu na Platformę Obywatelską, wiedząc doskonale, że nowa ekipa całkowicie odejdzie od propaństwowego i prospołecznego kursu gabinetu PiS. Media wybrały, ludzie zagłosowali, PO wygrała. I mamy to, co mamy.
Jedynym drogowskazem dla rządu Donalda Tuska jest doprowadzenie do maksymalnego osłabienia gospodarczego i społecznego potencjału Polski. Przeżywamy kolejne podwyżki cen żywności, usług, nośników energii, już teraz zapowiada się fala podwyżek w miesiącach wakacyjnych. Kto to wytrzyma? Na pewno nie ludzie, którzy muszą przeżyć miesiąc za 800-900 zł. A jeśli jeszcze muszą kupić leki, to dramat już pełny. I "wybór": lekarstwa czy chleb.
Podobny charakter ma tzw. strategia prywatyzacyjna obejmująca 740 spółek z udziałem skarbu państwa, w istocie - wyprzedaż przez państwo ostatniego mienia.
Twierdzimy, że polityka rządu jest polityką z góry zaplanowaną. Nie można mówić o przypadkowości, gdy niszczona jest służba zdrowia, a tzw. restrukturyzacja szpitali służyć ma wyłącznie ich sprzedaży i likwidacji, podobnie zresztą wygląda sprawa z prywatyzowanymi uzdrowiskami, finansami państwa, narastającą inflacją, pozostawieniem wymierzonego w klientów tzw. podatku Belki czy ostatnio największą zmorą nakręcającą wzrost cen - wysoką akcyzą na paliwa, utrzymywaną przez rząd.
To niektóre jedynie przykłady "cichego" niszczenia państwa, a więc i niszczenia rodziny, gdyż pogarszająca się sytuacja ekonomiczna wraz z liberalnym systemem oświaty powodują rozpad tej najważniejszej komórki społecznej. Coraz częstsze w Polsce staje się tzw. eurosieroctwo czy przemoc ze strony dzieci i młodzieży.
Na takie niszczenie państwa nie może być naszej zgody! Ten rząd musi jak najszybciej runąć, inaczej czeka nas katastrofa.
Musimy się zorganizować tak jak niegdyś dla obalenia "komuny", by rządowi Tuska oraz Platformie Obywatelskiej patrzeć na ręce i ujawniać jej "przekręty". Prowadzić ogólnopolski monitoring złodziejstwa i oszustw politycznych.
Gdy Polską rządzili postkomuniści, powołaliśmy wraz z naszymi Czytelnikami Ogólnopolski Ruch Narodowy, który właśnie monitorował działalność władzy. Plonem jego działalności były raporty i wystąpienia. Uważamy, że dziś nadszedł czas, by działania ORN w pełni reaktywować.
Nasza inicjatywa skierowana jest do ogółu Polaków. Jarosław Kaczyński ogłosił w zeszłym tygodniu organizowanie powszechnego ruchu inteligencji, która sprzeciwia się obecnemu kierunkowi rozwoju państwa i uwłaszczaniu się na niej platformerskiej nomenklatury. Jest to idea jak najbardziej słuszna i nie zamierzamy z nią konkurować. Uważamy więc, że to PiS właśnie powinien być osią takiego ruchu, z którym chcemy współdziałać, ale uważamy także, że nie można go ograniczać wyłącznie do inteligencji.
Polska bowiem to nie tylko inteligencja. To także młodzież, emeryci, renciści, kombatanci, rolnicy... Wszyscy oni (rolnicy np. na cenach skupu) na swój sposób odczuwają "cuda" Tuska.
jskxn / 213.158.196.* / 2008-11-08 17:54
Moja opinja na temat ekspertow i realizatorow ekonomii wlaczajac w to pana kolotke to sa zbrodniarze ktorzy swoimi exsperymentami mordoja cale narody.Sa to psychopaci ktorzy w mawiaja ludzia o slusznosci swoich pomyslow jak powinnismy zyc i na jakim poziomie.Rezultat ich dzialalnosci przenosi sie wyraznie na generowanie co jakis czas kryzysow na rynkach.panowie ci zwalczaja sie zaciekle pomiendzy soba jednoczesnie sa na uslugach cwaniakow poltycznych ktorzy na slepo strzelaja do nas ta bronia ktora wkladaja im w rece ci wlasnie super ekonomisci..My normalni ludzie ktorzy kazdy dzien musimy rano wstac i isc do roboty nie mamy czasu z tymi zbrodniarzami walczyc i jedyna sznsa dla nas to czekac do stanu kiedy ludzie sie zorganizoja i poloza kres ich panowaniu w tym czsie mamy groznego krwiopijce w postaci roznego rodzaju religii jedni sa warci drugich.
albrecht_krzywy / 195.212.29.* / 2009-02-24 15:38
jezu czlowieku kup sobie slownik ortograficzny.
BLAGAM!
corlton / 213.158.196.* / 2008-11-07 19:53
4 zł za 1 eur, kołotko jest raczej wyjątkiem w takiej opinii, ale moze miec rację. konkurencyjność naszej gospodarki w skali długoterminowej powinna być celem nadrzędnym. im silniejszy zł tym trudniej nam będzie tą konkurencyjnośc zachowac. dziś jedną z sił rozwoju są inwestycje zagraniczne. jak myslicie ilu będzie chętnych inwestorów przy kursie 3,2, a ilu przy 4 zł. ?
OSTROŻNY / 87.96.59.* / 2008-11-07 13:47
Po pierwsze, co to jest racja stanu? Czy ktoś zna definicję, ewentualne wytłumaczenie tego "dobra", na które powołują się wszystkie ugrupowania polityczne, będące w danej chwili u władzy.
Po drugie - kurs EURO na poziomie 4 PLN jest kursem MOCNO zawyżonym. Rzeczywiście w początkowym etapie, może dać to efekt konkurencyjności naszych produktów i nasi, ponoć obecnie mocno zdołowani producenci, odczują ulgę i wzrost zysków. Nie wierzmy jednak, że przełożą się one na wzrost pensji "szarych" pracowników.
Po trzecie, zależy nam chyba na podniesieniu poziomu produkcji i zwiększeniu konkurencyjności naszych produktów. Nie uzyskamy tego bez inwestycji w park maszynowy, pochodzący z lepiej rozwiniętych krajów.
Po czwarte, grupa Polaków, posiadających kredyty w walutach nie jest znikoma. Sztuczne zawyżenie kursu spowoduje utracenie zdolności kredytowej dużej części tych osób, co spowoduje kolejny kryzys finansów, doprowadzi część osób na skraj bankructwa i de facto obniży i tak niska w naszym kraju siłę nabywczą znaczącej części społeczeństwa, powoli zaczynającej zaliczać się do tzw. "klasy średniej" - motoru postępu w "normalnych" krajach.
Po piąte,może na początku w naszym kraju, za 600 EURO, kupimy to samo co za 1000 EURO, ale znając zasady rządzące rynkiem, szybko staniemy przed faktem wysokich podwyżek, może nie jednorazowych, a pełzających, których nie zrekompensują ewentualne podwyżki płac, o rewaloryzacji emerytur nie wspominając.
Podsumowując, wymiana PLN na EURO jest konieczna i przesądzona, trzeba to jednak zrobić "z głową", uwzględniając obowiązujące na międzynarodowych rynkach trendy i nie pozwalając wtrącać się w to pseudonaukowym "geniuszom", chcących testować swoje pomysły na żywej tkance, jaką jest naród. Niestety jest ich sporo pośród naszych polityków. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie sytuacji, że znowu były dobre zamiary, a wyszło jak zawsze.......
navi / 2008-11-06 15:34 / Bywalec forum
Pewnie miał jakiś cel sugerując, że im wyższy kurs wymiany np. 4 zł za euro to lepiej. A czemu nie 5 zł albo nawet 10 zł? Jest to oczywista bzdura, bo kurs powinien być taki jaki został ukształtowany przez rynek. Jeżeli sztucznie zawyży się kurs wymiany to faktycznie przez moment może być to opłacalne dla eksporterów, ale pod warunkiem, że znajda chętnych do pracy za np. 200 czy 300 euro. Efekt będzie taki, że wynegocjują świetne kontrakty eksportowe ale wkrótce okaże się, że ceny komponentów i transportu wzrosły a na dodatek załoga strajkuje. Pytanie co z oszczędnościami obywateli i emeryturami, które zostaną oczywiście przeliczone po tym samym niekorzystnym kursie? Słyszałem, że pan Kołodko ma doradzać prezydentowi i to wiele tłumaczy. Wygląda na to że chce go po prostu wprowadzić na minę, bo przecież to inteligentny gość i z pewnością wie, że opowiada bzdury.
darko123 / 62.21.82.* / 2008-11-07 16:26
a kto i co jest ten rynek
opolanin / 77.253.70.* / 2008-11-06 16:51
A od kiedy NBP nazywa sie rynkiem,wiadomo wszystkim kto ksztaltuje kurs zlotowki,chyba nie sa to inwestorzy tylko NBP. Kto o zdrowych zmyslach inwestowal by w zlotowke
lp / 77.113.202.* / 2008-11-06 14:14
Najlepiej sprzedac sie za darmo, jak cięzko tym do góry schylić sie i zobaczyc problemy małych ludzi....
jr968 / 194.105.132.* / 2008-11-05 22:26
Panie Grzegorzu profesorze. Polskie rodziny są po uszy zadłużone we frankach szwajcarskich i ich dobrobyt zależy od kursu CHF/PLN. Nie sadzę, żeby tenże kurs mógł wynieść ok 2 (lub lepiej 1,7) w sytuacji, gdy EUR/PLN będzie 4. No chyba, że się pan przejezyczył i chodziło Panu o 4 Euro za Złotówkę. No ale to trzeba sprostować, bo się ludzie denerwują! :)
PaliKot / 195.187.82.* / 2008-11-06 10:49
Bzdura. Polskie rodziny nie są zadłużone. Polskie rodziny nie mają pieniędzy i tyle. Zadłużają się (biorą kredyty) tylko nieliczni - to nic nieznaczący margines.
Krzychu4 / 88.199.62.* / 2008-11-07 23:39
Wzięcie kredytu w celu zamieszkania dzisiaj w takich miastach jak W-wa, Wrocław czy Kraków jest koniecznością!!! Jedynym wyjściem (chyba że masz zaoszczędzone 300-400 tysięcy...:) Nieznaczący margines myśli tak jak Ty PaliKot...na szczęście...
wuetend / 194.7.233.* / 2008-11-06 09:45
Pan Grzegórz Profesór chce Polski-Republiki bananowej, gdzie korporacje miedzynarodowe tylko dlatego beda nas "cenic", bo pozostaniemy tansi.
Krzysiek84 / 83.15.98.* / 2008-11-05 22:57
Kredytu walutowe są obciążone ryzykiem, zawsze można ja zawczasu przewalcować, aby nie mieć problemu, no a wątpię aby przy ustalaniu kursu patrzano głownie na te kredyty, bo to by było chore, ważne jest aby zagwarantować gospodarce długofalowe perspektywy wzrostu, bo to opłaci się każdemu, za 5lat za 10 i za 25 lat.

To jest patrzenie na krótką metę (tanie euro i frank), bo jeśli kurs euro będzie zły dla firm które eksportują, to one będą bankrutować, będą zwalniać ludzi, a ludzie będą mieć mniej kasy, więc i gdzie indziej będą zwalniać i i tak ludzie nie będą mieli jak spłacać kredytów skoro nie będą mieli pracy.
p_25 / 194.94.232.* / 2008-11-06 12:26
Zgoadzam sie,
Mysle, ze pokutuje niekonsekwentne myslenie, ze jezeli euro to zachodnia waluta, to ceny beda zachodnie i tylko pensje beda przewalutowane dokladnie.
Otoz wszystko sie przewalutuje tak samo, a kurs musi byc ustalony na sensownym poziomie ustalajacym Polske gospodarczo, zgodnie z nasza infrastruktura, przemyslem itd.
Tu postawmy pytanie co nam sie oplaca. Co nam pozwoli zwiekszyc poziom zycia.
JX / 91.193.160.* / 2008-11-05 21:55
Dlaczego w takim razie nie jest to racja stanu dla Szwecji i Wlk. Brytanii, które odmówiły przyjęcia euro?
Może prof. Kołodko przekona wpierw tamte władze, aby dostrzegły swoje racje stanu?
Czy przed przyjęciem wspólnej waluty poziom gospodarek nie powinien się wyrównać?
Dlaczego nagle tak zaczęto się o nas troszczyć? Czy nie jest tak, że UE grozi kryzys i potrzebuje rynków zbytu, a nie konkurentów? Mając własną walutę możemy się bronić kursem. Przy wspólnej walucie już nie.
Krzysiek84 / 83.15.98.* / 2008-11-06 11:19
Nas nie stać na obronę własnej waluty, te kraje stać i rzeczywiście mogą sobie pomóc przez sterowanie kursem, ale na to trzeba mieć środki których Polska nie ma.
Czemu Szwecja nie wprowadziła euro - sam nie wiem, może tez byli tam jacyś populiści którzy wmówili 51% ludzi aby zagłosowali przeciw (rządy były za), na szczęście już teraz proporcje się zmieniły, a Szwecja planuje za jakiś czas przeprowadzić referendum w sprawie Euro, podobnie jest w Danii. A czemu teraz a kilka lat temu nie chcieli ?
Bo nie przewidywali, ze kryzys może ich tyle kosztować (np Dania aby bronic kursy musiała podnieść stopy, co oczywiście jest nie na rękę przedsiębiorcą i kredytobiorcą).

Co do Wielkiem Brytanii to sprawa jest inna, oni bardzo cenią swoją walutę i są wstanie płacić miliardy aby ją utrzymać, ale myślę, ze jak ich bardziej kryzys przyciśnie to tez pójdą po rozum do głowy.

Zaletą Euro jest to, że Polska nie będzie musiała się przejmować kursem waluty, więc utrzymywanie rezerw nie będzie już konieczne, dziś jest to $ 50mld , część z tej kasy będzie trzeba wpłacić do Europejskiego banku centralnego, ale nie ma żadnych limitów, można wpłacić ile się tylko chce np €500mln a resztę przeznaczyć na coś rozsądnego (spłatę długów czy coś)
andowc / 83.30.80.* / 2008-11-05 20:59
Mówi jak Balcerowicz.
1 dolar = 4 zł
1 euro = 4 zł
Na więcej "Polacy" zapracujcie (lenie).
Zwyczajny człek / 89.77.57.* / 2008-11-05 20:22
To jakaś paranoja chyba, wolę dostawać 1000 - 1500 euro pensji niż 600 euro, to chyba jasne? Ile kupie bułek za 1000 euro, a ile kupie za 600 euro? Który kurs wymiany jest lepszy i dla kogo tak naprawdę? Uwaga na szemranych lobbystów, którzy teraz będą próbować coś ugrać tylko dla siebie...
Agit / 2008-11-05 22:42 / Bywalec forum
Ile kupisz bułek? Tyle samo.
Nie wiem skąd u ludzi podejście że jak przejdziemy na euro to ceny zaraz będziemy mieli takie same jak w Unii. Oczywiście dla firm których moc produkcyjna zależy od sprzętu sprowadzanego z zagranicy "za dolary i euro" tak niska wartość naszej waluty raczej nie pomoże w utrzymaniu niskich cen za swoje towary. Jednak może to być przynieść pozytywne rezultaty na dłuższą metę. W końcu Chiny swoje imperium zbudowały właśnie na niskiej wartości swojej waluty bo opłacało się tam produkować. My możemy tak samo.
A to że polaków nie będzie stać na telewizory plazmowe to mały pikuś w porównaniu z tym że większość będzie stać na przeżycie od pierwszego do pierwszego. Nie tak jak teraz.
ZC / 89.77.57.* / 2008-11-06 22:12
Jak tyle samo? Liczyć nie potrafisz?
JX / 91.193.160.* / 2008-11-05 22:14
No proszę! "Zwyczajny człek", a jego argumenty są nie do podważenia przez utytułowanych lobbystów.
Im płacą jednak za całkiem odmienne wnioski. Ci lobbyści przypominają mi naganiaczy wynajmowanych na polowanie. Ich zadaniem jest kierowanie zwierzyny w kierunku myśliwych ze sztucerami. Myśliwych, którzy wcześniej wykładali karmę w paśnikach.
pluto85 / 84.38.99.* / 2008-11-05 21:49
Tylko ze jak Twoj pracodawca bedzie mial sprzedac worek cementu za 100 euro, to nie sprzeda, a za 70 juz tak. A jak bedzie musial obnizyc cene, to wyrowna sobie kosztami i bedziesz zarabial 500 euro.
emo2 / 81.219.102.* / 2008-11-05 20:01
doktor habilitowany nauk ekonomicznych Grzegorz Kołodko przemówił prezydentowi?? myśle że już nie ma wątpliwości co do euro
99% ekonomistów mówi że wejście do strefy euro będzie dobre dla Polski

a kurs 3,60-3,80 najlepszy
rozwado / 2008-11-06 01:55 / Tysiącznik na forum
Kurs 3,20 bedzie jeszcze lepszy bo dostaniemy wyzsza pensje w euro.
tm / 83.27.146.* / 2008-11-06 09:13
przy kursie 3,2 możecie uzyskać dobrą pensje tylko jak długo,ten kurs jest katastrofalny dla firm produkujących na eksport.Następne wypłaty dla wielu to może być zasiłek.Wyroby firm zagranicznych mogą być zbyt drogie w takim przypadku.
marek 188 / 92.42.116.* / 2008-11-06 21:42
Absolutnie nie. Dostaną swoją wynegocjowaną cenę w euro, a kupią surowce w Polsce po starych cenach - tylko przeliczonych w euro [ponoć ceny się nie zmienią]. Zysk - ludzki majątek nie bedzie sztucznie zaniżony wobec sąsiadów z unii nierealnym kursem. Euro nie jest warte więcej niż 3,20 zł.
lolek000 / 2008-11-05 20:03 / portfel / Tysiącznik na forum
Zdaje się, że Kołodko mówił o kwocie co najmniej 4 zł za euro.
??
pszemeq / 2008-11-05 20:30
Grzegorz Kołodko mówił o kursie 3,5-4 PLN / 1 EUR ze wskazaniem na ~ 4.

Jako plusy można wskazać np:

1. Bardziej opłacalny eksport (poprawa konkurencyjności oraz stabilność (!))
2. Poprawa warunków inwestowania w Polsce a co za tym idzie warunków gospodarczych..
3. (Moim zdaniem najważniejszy) W przypadku ataku spekulacyjnego po wejściu do ERM II łatwiej bronić waluty przy kursie słabszej waluty zachowując wachanie +/- 15% dla dwóch przypadków:
a) ilość walut przy kursie niższym potrzebna do skupowania PLN jest o wiele mniejsza (kurs PLN wtedy się osłabia) - najbardziej prawdopodobny atak spekulacyjny.
b) ilość PLN potrzebne na skupowanie walut jest wyższy, ale w przypadku ataku spekulacyjnego kurs PLN się umacnia. łatwiej zdobyć PLN niż obce waluty na rynku,a emitenetem nadal jest NBP - mało prawdopodobny atak.

Jako minusy można wskazać:

1. Niższe zarobki społeczeństwa (po przeliczeniu na EUR )Na poczatku nie powinno miec to znaczenia dla większości społeczeństwa ponieważ większość nadal kupuje i pracuje w Polsce, a istnieje coś takiego jak substytut produktu, niekoniecznie musi to być produkt importowany.
2. Wyższy koszt obsługi zadłużenia zagranicznego państwa i przedsiębiorstw.
Krzysiek84 / 83.15.98.* / 2008-11-05 19:42
Kaczyński szuka ekspertów od ekonomii którzy potwierdzili by jego dane o szkodliwości euro, jak widać nie znajduje, bo ciężko aby znalazł, może w końcu się przekona, że zdecydowanie więcej jest zalet.

Co do kursu, to tez racja, lepiej parę groszy wyżej aby eksport kwitł, niż niżej aby importowane towary były tańsze.
Trzeba promować EKSPORT a nie import, moim zdaniem kurs wymiany powinien być około 3,8zł za €1
Lomion / 85.222.2.* / 2008-11-05 19:38
Czyli z tego wynika że wg Pana Kołodki lepiej będzie, jak Polski pracownik będzie zarabiał 500 niż 600 euro.... Ciekawe jakie korzyści mogą z tego wypływać?
Kwachs / 89.74.170.* / 2008-11-05 20:42
Takie, że rata kredytu będzie wynosiła 500 nie 600 euro. A jak Polaka przyciśnie, to wyjedzie na zachód i na ratę zarobi. Proste. Warszawa, to nie Paryż, ani nie Londyn. A Czachówek, to nie Richmond, ani nie Neully.
Ming / 89.77.57.* / 2008-11-05 21:00
Albo takie "korzyści"

"Faktem jest , że ceny w Niemczech wzrosły
drastycznie i wyraźnie odczuwają wszędzie tam
,gdzie wprowadzono 'euro' . Np: włoscy emeryci teraz
"zęby w stół" ! Bieda aż piszczy . Na nic ich
nie stać . Niemcy plują sobie w brodę , że dali
się wpuścić w maliny . Jeszcze gorzej będzie u
Nas ."
Krzysiek84 / 83.15.98.* / 2008-11-06 11:26
Ciekawe skąd masz te informacje.
Po wprowadzeniu Euro w Niemczech była deflacja, albo inflacja na minimalnym poziomie.
Zawsze znajdzie się ludzi którym się nie powodzi i zrzucają winę na walutę, ale sam osobiście znam ludzi mieszkających w Niemczech i jakoś nie zauważyli różnicy.
Jestem 100% pewny, ze jakby dziś przeprowadzili referendum w sprawie powrotu do marki to ludzie by nie chcieli wracać - no chyba, ze Ci ze wschodnich Niemiec, którzy uważają, ze to przez euro im się pogorszyło, a to po prostu coraz więcej ludzi wyjeżdża do zachodniej części kraju i przez to jest mniej pracy i pieniędzy na wschodzie, na zachodzie nie znajdziesz osoby który by narzekała.

Podobnie jest we Włoszech, bo to tez nie jest taki kraj, ze bogactwo jest w nim równo rozłożone, są regiony biedne i bogate, więc te biedne wmyśliły sobie, ze winowajcą ich biedy jest euro, mimo iż żadne obiektywne dane tego nie potwierdzają.
Wiedźma / 88.156.96.* / 2008-11-06 15:36
Nie sądzę, że wszystkiemu winne euro, jednak tak się akurat złożyło, że bywałam w tamtych czasach we Włoszech regularnie co kilka miesięcy i muszę przyznać, że wiele produktów spożywczych i odzieżowych w tym samym regionie zaraz po wprowadzeniu euro podrożało nawet o 30%.
MAŁY EXPORTER / 83.23.252.* / 2008-11-05 19:09
PANIE GRZEGORZU MA PAN 100% RACJI!! OBECNY KURS ZABIJA NASZĄ GOSPODARKĘ, TERAZ GDY KRYZYS JUZ CZUC POTRZEBUJEMY "SLABEJ" TZN NORMALNEJ ZLOTOWKI, BO NAWET PRZY OBECNYM KURSIE, (KTORY JEST O NIEBO LEPSZY OD TEGO Z LIPCA) CIEZKOJEST WYTRZYMAC NA RYNKU!! U MNIE ZAMOWIENIA SPADLY JUZ O 30% TYLKO W MINIONYM MIESIACU BOJE SIE CO BEDZIE DALEJ, A NIE CHCE ZWALNIAC LUDZI!!!
J. Muzykant / 62.21.35.* / 2008-11-06 07:36
Ale nie jest to kwestia silnego czy słabego pieniądza, a ogólnego tąpnięcia na rynku! Można to nazwać koniunkturą, ssaniem rynku, etc. Nie wierzę w to, że po przeliczeniu PLN na E po słabym kursie Polacy znowu nie cofną się w dochodach o kilka lat.. Być może dla panów ministrów, prezesów nie ma to żadnego znaczenia - oni i tak sami sobie pensje ustalają, a co im zabraknie to uzupełnią premią uznaniową. Pieprzenie że za 600 E kupię tyle samo np bułek co za 1000 E to jakiś cud mniemany. Polska nie jest samotną wyspą w Unii. Sieć powiązań jest ukierunkowana w obie strony i na eksport i na import. Dlaczego ja jako pracownik najemny mam się dostosować do wysokiego kursu euro, a nie pan Mały Eksporter do kursu niskiego?! jakoś sobie doskonale dawał radę przy kursie 3,2PLN/E to da radę gdy ten kurs do tej wartości powróci.
przy przeliczeniu po wysokim kursie piekarz stwierdzi, że na nowy samochód musiał sprzedać 200 000 bułek a teraz musi ich sprzedać 300 000. to co zrobi? podniesie ceny tak, by znów osiągnąć pułap poprzedni! a że tak zrobią wszyscy piekarze (bo czymś muszą jeździć, a producenci samochodów w unii będą trzymać w miarę jednolite ceny - na pewno nie zrobią super promocji dla Polski, bo p. Kołodko wpadł na pomysł obciąć pensje polaków o 20%) to po dupie dostanie Kowalski z Nowakiem, a nie Kołodko ze Skrzypkiem. I to w takim wypadku nastąpi nagły skok cen i deprecjacja wartości pieniądza/pracy. Tylko nie zwalajcie później winy na Unię czy techniczną zamianę PLN na E. To cymbały które ustalą konkretny kurs wymiany będą za to odpowiadać. I można ich wymienić z nazwisk
Krzysiek84 / 83.15.98.* / 2008-11-06 11:34
Sprawa jest taka, ze trzeba patrzeć perspektywicznie, bo dziś wprowadzając euro po kursie 3,5zł damy ludziom w stosunku do 4zł za euro 14% do zarobków, ale z drugiej strony obniżając atrakcyjność naszych towarów sprawimy, ze o wzroście pensji 10% rocznie możemy zapomnieć, a także zwiększy się bezrobocie w stosunku do 4zł.

Wymieniając euro na 4zł budujemy fundamenty do szybkiego zwiększania Naszych pensji w drugiej perspektywie.

Wymieniając euro po 3,5zł od razy dostajemy więcej, ale zamykamy sobie szansę szybkiego wzrostu pensji w przyszłości, za sprawą zmniejszenia atrakcyjności Naszej produkcji.

Zadaniem ekonomistów jest obliczenie co się Nam opłaca DŁUGOTERMINOWO i wprowadzenie właśnie takiego kursy który zapewni Nam to, ze na Euro zyskamy jak najwięcej, bo do Euro wchodzi się nie na rok czy 2 lata, ale na bardzo długo i właśnie w takich długi perspektywach trzeba na to patrzeć.
/|\ / 87.206.139.* / 2008-11-07 21:12
W długiej perspektywie , to czeka nas śmierć, a pensje cudownie nie wzrosną, za to za paliwo będziemy płacić więcej, jak i za inne surowce. Wszelkie dobra importowane będą mniej osiągalne dla przeciętnego Kowalskiego. Chyba, że jakiś mądrala powie, że zawsze można se kupić nasze auto ... no niby tak, ale Syren już dawno się nie robi, a nasza elektronika .... ehhhhh, w zasadzie rozumiem, że za drogim Euro, to są Ci co poza krajem, żeby im było lepiej, bo raczej Ci co pozostali to ich zupełnie nie obchodzą ... taka nasza narodowa słabość. Dziwni jesteście jacyś :/
ellla / 83.6.113.* / 2008-11-07 09:03
wprowadzajac euro ,bedzie bieda,byłam we włoszech kiedy wprowadzono zmiane,wszystko podrozało i odczuli to tez ci bogaci

Najnowsze wpisy