~Kris
/ 195.205.150.* / 2006-08-31 10:57
Kierowcy faktyczne przyspieszają i zwalniają w sposób nieskoordynowany i tworzą coś w rodzaju fali na drodze. Taka fala polega na tym, że raz jedzie się szybko a za chwilę się staje, potem znowu jedzie szybko itd. Automat teoretycznie ładnie by to wyregulował, ale....
Automat niestety musiałby dbać o bezpieczeństwo na drodze - czyli zachowanie bezpiecznych odstępów między pojazdami. Wyobraźcie sobie jakie to powinny być odstępy, skoro trzeba brać pod uwagę, że samochody mogą być niesprawne, a hamują i przyspieszają według indywidualnych możliwości.
Kierowcy nadrabiają swoje 'niedoskonałości' w ten sposób, że przekraczają te granice bezpieczeństwa: jadą zderzak w zderzak, stają 10cm od siebie, skręcają w lewo na żółtym, itd. Żaden 'odpowiedzialny' automat tego nie zrobi.
Z moich symulacji wynika, że takie automatyczne sterowanie ruchem działać może tylko na bardzo długich trasach bez żadnych świateł czy przeszkód na drodze.
W realiach zatłoczonych ulic miejskich rezultat jest taki, że wszystkie samochody stoją.