w nocy z wtorku na środę kontroler lotów waszyngtońskiego lotniska usnął, piloci samolotów musieli obyć się bez niego i lądować sami. Nic nikomu się nie stało. Okazuje się że od północy do 6 rano w wierzy pracuje tylko jeden kontroler, teraz zwiększą tę liczbę do dwóch.