Forum Forum finansoweInne

Kredyty hipoteczne - żyła złota dla doradców

Kredyty hipoteczne - żyła złota dla doradców

Wyświetlaj:
boryski / 83.29.15.* / 2007-03-09 15:28
A gdzie w takim razie jest Xelion????
Kiedys byłem u nich na rozmowie kwalifik.
Pewien dyrektor powiedział mi zebym sie tu wiecej nie pokazywał-u nich.
Powiem szczerze-za bardzo nie wierzyłem w to co oni robia!!!!
Skupiają sie głownie na inwestrycjach.Ale widze cos marnie im idzie skoro nie zostali tutaj ujęci
Slatoman / 2007-03-10 18:53
Xelion nie specjalizuje się w produktach hipotecznych tylko inwestycyjnych - stąd zapewne nie zlalazł się w rankingu.
rybka / 2007-03-09 16:14 / Tysiącznik na forum
Pewnie dalej oferują głównie produkty Pekao S.A. więc o "zawładnięciu" rynkiem kredytów hipotecznych raczej nie mają co marzyć.
,,,,,, / 193.111.166.* / 2007-04-22 21:51
Nie produkty Pekao Sa, bo tam tylko Pionner....
Tomek209 / 83.29.15.* / 2007-03-09 16:42
nIESTETY CZESC Z ICH OFERTY FUNDUSZY INWEST. JEST PRZERAKLAMOWANA-Latasz po miescie i wciskasz ludziom fundusze.
Byłem u nich na rozmowie-to co widziałem mnie przeraziło-tylko jedna osoba nie była tam zmeczona0sekretarka.reszta była tak zmeczona jakby przerzuciła 10ton wegla.A mowie o tym po samym przed ta rozmowa pracowałem jako pracownik fiz. i nie byłem tak w.... jak oni co pracuja w garniturkach
rybka / 2007-03-09 14:48 / Tysiącznik na forum
Dla banków korzystanie z zewnętrznych sieci sprzedaży to cięcie kosztów. Odzwierciedleniem tego jest (tak często wytykane na tym forum) słabe merytoryczne przygotowanie pracowników. Bo i po co inwestować w szkolenia, skoro taki pośrednik jeśli sam się nie wyedukuje to nie zarobi.
Oddziały czynne są coraz krócej. Norma to do 18, a w soboty to już chyba tylko Lukas jest otwarty.
To rynek wymusił taką sytuację. Jeśli ktoś zamierza wybudować dom za 700.000 to taki człowiek większość dnia spędza na zarabianiu pieniędzy. Nie ma czasu iść do banku. Z reszta po co? Żeby dostać spis dokumentów potrzebnych do złożenia wniosku? To samo wydrukuje z internetu. Jemu potrzebny jest ktoś, kto spotka sie z nim wieczorem, juz po pracy, czy też w dniu wolnym i weźmie na siebie większość formalności.
mssk / 85.128.86.* / 2007-03-09 17:44
Bani także mają doradców, którzy są w stanie spotkać się z klientem we wskazanym miejscu i o odpowiedniej dla obu stron porze. Co do pracy oddziałów - tak, w większości przypadków zamykają się o 18-tej (dla klientów). Ale bywają też czynne od 08:00. Skoro są czynne 10 godzin, to albo przed, albo po pracy można zdążyć. Szanowni klienci - jeśli bank zamyka drzwi dla Was o 18-tej, to pracownicy niejednokrotnie wychodzą z pracy o 19 albo i później. Oni też mają życie prywatne i rodziny! Jeśli chodzi o doradców z firm pośredniczących, mam niestety złe doświadczenie. Jestem kierownikiem jednego z banków i trafiają do nas klienci pozyskani przez owych doradców, w celu podpisania umowy i uruchomienia kredyt. Proszę mi uwierzyć, że najwięcej problemów jest z klientem od pośrednika. Te osoby są niedoinformowane lub źle poinformowane przez nich. W trakcie podpisywania umowy są pretensje do banku, a nie do pośrednia, co jest zupełnym absurdem. Klienci nie dostają od pośredników decyzji na piśmie, a to jest wiążący dokument. Umowa i warunki w niej zawarte powinny opierać się na decyzji, a nie na "słowie mówionym". Jeśli mam wyrazić swoją opinię, to polecam bezpośredni kontakt z oddziałem danego banku, ale taki w którym pracownicy mają wiedzę na temat kredytów hipotecznych. Życzę wszystkim niższych stóp procentowych i korzystnych kursów walut :)
rybka / 2007-03-10 06:35 / Tysiącznik na forum
Myślałem, że mówimy o doradcach z prawdziwego zdarzenia, którzy mają jakieś umocowanie w banku i odpowiadają za to co robią, a nie o "łapaczach" przyprowadzających Klienta do banku i na tym koniec?
mssk / 85.128.86.* / 2007-03-10 10:02
ale doradcy pośredników nawet tak dużych jak expander czy openfinance nie posiadają umocowania banków i klient trafia podpisać umowę do banku w którym został złożony za pomocą pośrednika wniosek. czy oni są "łapaczami" czy profesjonalnymi doradcami? ja ich odbieram jako "łapaczy-spekulantów" :) skoro mają ofertę wielu banków, a klient jest kredytem zainteresowany, to jaki jest problem sprzedać klientowi jeden z nich? jeszcze jedno - jak klient pozyskany przez pośrednika trafia do oddziału podpisać umowę, to dlaczego jest poirytowany? kredyt załatwiał 2 lub 3 miesiące i nie koniecznie dostał to co miał otrzymać. w takim razie gdzie są ci profesjonalni doradcy???
rybka / 2007-03-10 20:35 / Tysiącznik na forum
Nie jest prawdą, że Klient zawsze musi pojawić się w banku żeby podpisać umowę!
mssk / 85.128.86.* / 2007-03-11 21:54
skoro uważasz, że Klienci nie muszą się pojawić w banku, to podaj którzy pośrednicy mają umocowania do podpisywania umów kredytowych?
rybka / 2007-03-12 07:00 / Tysiącznik na forum
Nie do podpisywania, ale potwierdzenia, że Klient podpisał umowę w mojej obecności. Ja dostaję umowę z załącznikami i spotykam się z Klientem. Odsyłam to wszystko do banku, a Klient nie musi wychodzić z domu. Taką praktykę stosuje kilka banków.
Pozdrawiam
Jarek-kredytobiorca / 87.192.134.* / 2007-03-09 22:34
haha,ale jesteś dowcipny,wiedza pracowników banku na temat kredytu ogranicz sie do tego co możesz przeczytać w internecie,czasami jest nawet mniejsza.Brałem kredyt w millenium(wziąłem go),doradca był csałkowicie beznadziejny,a najlepszy był analityk.w piśmie które dostał z BIK-u było napisane że mam limit debetowy i czasami z niego korzystam.NIGDY,powtarzam nigdy nie było na nim salda ujemnego powyżej 30 dni.Wiesz co odczytał!!że nie spłacam kredytu i przekroczyłem saldo debetowe.Musiał wziąć coś niezłego.Sytuacja druga.Pani z mBanku po wysłaniu do niej maila z naszą sytuacją napisała mi,że niestety nie da rady.A jak napisała moja żona to jej powiedziała,że ok.bez problemu.
Dlatego nie wiem o czym piszesz.Poza tym jaki sprzedawca sprzeda klientowi coś co mu się nie opłaca-żaden.
pitermarinee / 83.5.156.* / 2007-03-27 19:28
Drogi Jarku-kredytobiorco, po pierwsze z BIK-u nie przychodzą pisma do analityków tylko rejestr elektroniczny (w ciagu 2-3 sekund po wklepaniu Twoich danych), po drugie wystarczy że przez chwile bedziesz miał saldo ujemne na ROR-bedzie to odnotowane w biku o ile raport z banku wlasnie wtedy zostanie wysłany, a po trzecie nawet BIK posiada takie blędy że szkoda gadać, dlatego od*** sie od analityków!!!
rybka / 2007-03-28 07:13 / Tysiącznik na forum
Masz rację, ale Jarek też.
Z powodu często głupich zapisów w BIK-u banki tracą klientów. Dotyczy to banków, w których doradca otrzymuje od analityka informację, że jest odmowa przyznania kredytu bez podawania przyczyny (lub też takowej nie podaje sie klientowi) w sytuacji, kiedy mozna sprawę po prostu wyjaśnić.
Przykład:
Bank przyznał mojemu klientowi kredyt, ale pod warunkiem, że spłaci i "zlikwiduje" karte kredytową, bo inaczej nie ma zdolności. Klient robi wielkie oczy i twierdzi, że karty nie ma. Okazało się, że kupił coś na raty i po spłacie, jako sprawdzony otrzymał kartę. Nie podpisał umowy, nie odesłał jej do banku i de facto karta nie była aktywna, ale w BIK-u widniała informacja o karcie z takim a takim limitem. Wystarczyło pismo z banku, że karta nigdy nie została aktywowana i po sprawie.
antyPiSuar1 / 198.155.189.* / 2007-03-09 16:17
Do rybka: popieram instutucje, które chcą pracować nieco dłużej, tak aby po pracy można było coś załatwić. jednak co do doradców finansowych to ja wolałem bezpośrednio pójść do paru banków. Ostatecznie wolę wziąć dzień wolny lub nawet parę jeśli chodzi o kredyt (w końcu to na lata i na ogromne sumy). Doradca owszem pogada z nami i da złudzenie, że on zna wszystkie oferty banków. Jednak z bankami się negocjuje, kto z odrobiną oleju godzi sięna zaproponowane warunki? Poza tym znajoma ostatnio była zawiedziona bo doradca potwierdził zdolność kredytową, ona podpisała przedwstępną, a potem bank wniosek odrzucił bo zdolności nie wyliczył. Nic tylko ściąć główkę komuś :-) Zawsze lepiej u źródła czerpać informacje i negocjować też.
rozgoryczona / 81.15.226.* / 2007-06-02 22:58
Ja przed podpisaniem u-wy przedstępnej poszłam do banku sprawdzić swoją zdolność. I jak najbardziej została potwierdzona, ale gdy złożyłam wniosek to okazało się że analitykowi nie podoba się wzrost moich dochodów w bieżącym roku i dlatego nie bierze ich pod uwagę. Co śmieszniejsze każą mi przynosić comiesięczne bilanse potwierdzające ich wzrost. Cała sprawa ciągnie się już kilka tygodni, minął już termin zawarty w u-wie przedwstępnej i przeterminowały sie zaświadczenia z zus i us. W końcu uznali że mogą dać mi niższą kwotę w dwóch transzach. Pirewszą przeleja na konto sprzedającego a drugą dopiero po tym jak udowodnię że włozyłam w dom / w stanie surowym otwartym/ 180000 zł. Aby mieć taką kwotę muszę sprzedać mieszkanie a nie mam gdzie mieszkać bo dom nie nadaje sie w tej chwili do zamieszkania, a to najwyrazniej nie dociera do nich. No i mam taki skutek wizyty bezpośrednio w oddziale banku MILLENIUM !!!!! Odradzam. Najlepiej złożyć wnioski do kilku banków i czekać który pierwszy pozytywnie i w miarę szybko. Wybierajcie te , które nie pobieraja opłaty za rozpatrzenie wniosku.
ewd / 217.153.82.* / 2010-04-10 15:15
a wystarczyło by pojśc nie do banku a do dobrego doradcy - pośrednika. Dokladnie by wypytal i opowiedział który bank w jaki sposób obliczy pani dochody i gdzie będa najwyzsze. instrukcja kredytowania i liczenia zdolności banków dokładnie o tym mói i juz w momencie 1 spotaknia dobry doradca jest to w stnie powiedzieć.
calistha / 83.3.142.* / 2007-07-16 21:46
Jestesmy z mężem klientami LUKAS Banku od wielu lat, ale ostatnie doświadczenia zmieniły nasze zdanie na
temat tego banku. Spróbujcie tylko złozyć dokumenty po kredyt hipoteczny na
budowę domu np. Ja to zrobiłam i dzisiaj żałuję. Czekałam miesiąc na
decyzję, kredyt przyznano (kwota dosyć spora). Przyszła umowa do podpisania
i tu zdziwienie błędy na błędach, poszła do poprawki, przyszła kolejna
podpisaliśmy bo poprzednie błedy poprawiono. Umowę wysłano do Wrocławia, bo
tam następuje realizacja. Tutaj umowa musiała nabrać mocy urzędoqwej, czyli
odczekac swoje aż ktoś raczył na nią spojrzeć i po tygodniu oczekiwania co
się okazało...że źle nam naliczyli prowizję. Żenada. Ta umową którą
podpiszemy dzisiaj będzie trzecią. Od momentu złożenia wszystkich dokumentów
i podpisania wniosku kredytowego do dnia dzisiejszego minęło 2 miesiące a
niewiem, kiedy mi teraz przeleją pieniądze, a ekipa budowlana czeka. Wszyscy
wiedzą jaka jest dzisiaj sytuacja na rynku budowlanym, o materiały ciężko o
dobrych fachowców jeszcze trudniej. Opieszałośc analityków kredytowych w
Poznaniu woła o pomstę do nieba, a amatorszczyzna i brak kompetencji doradcy
hipotecznego w placówce w Zielonej Górze aż się prosi o oficjalną skargę i
prośbę o zwolnienie takiej osoby z zajmowanego stanowiska. Zastanawialiśmy
się z mężem przy podpisywaniu drugiej, poprawionej umowy czy nie przenieść
się do innego banku, ale Pani z Zielonej Góry ze łzami w oczach obiecywała,
że za 3 dni najpóxniej dostaniemy pieniądze, że ona to gwarantuje i
dopilnuje. od tamtego dnia minęło dziesięć dni a ja się dowiedziałam, że
umowa wraca znów do kolejnego podpisu. i co mam zrobić nie mam juz czasu ani
funduszy na przenoszenie kredytu do innego banku. Podpiszę z ciężkim sercem,
bo niemam wyjścia. "TAK POWINNO BYĆ W KAŻDYM BANKU" Kłamstwo, Lukas Bank
musi się jeszcze duzo nauczyć jeżeli chodzi o udzielanie kredytów
hipotecznych, najlepiej od innych. Gdybym mogła cofnąc czas, podjęłabym inną
decyzję. Wszystkim, którzy zamierzając w Lukasie brac kredyt hipoteczny
radzę poważnie się zastanowić. Czas to pieniądz...pamiętajcie
rybka / 2007-03-10 06:31 / Tysiącznik na forum
I tu sprawdza sie stare przysłowie, że "Każdy kij ma dwa końce".
U wielkich brokerów pracownik musi znać dokładnie oferty wszystkich banków z jakimi współpracuje. Do tego opanować procedury. Przy dostępnej ilości ofert uważam to za mało realne. Stąd potem "głupie" wpadki np. z obliczeniem zdolności.
ewd / 217.153.82.* / 2010-04-10 15:17
jest to realne, wystarczy chciec i poswiecic troche czasu
ja znam siatki marż banków lepiej niz ich pracownicy :)
ewelka / 83.24.27.* / 2007-03-09 16:15
Zgadzam sie z "rybka" calkowicie. Musimy jeszcze troche poczekac, az standardy doradztwa osiagna poziom zachodu. U nas to jeszcze caly czas mloda branza i dominuja duze firmy - corki bankow typu open czy expander. Dzieki temu "monopolowi" firmy moga zaoszczedzic na szkoleniach bo naklady reklamowe i rozpoznanie marki i tak naganiaja mase klientow. Wyzszy standard uslug oferuja mniejsze firmy doradcze - musza sie naprawde postarac, aby zdobyc klienta, a jego zadowolenie to podstawa dalszego funkcjonowania. Dzieki mniejszej rotacji pracownikow ich poziom merytoryczny rowniez jest lepszy. Coraz czesciej doradca umawia sie z klientem we wskazanym terminie i miejscu, co rowniez zapowiada zmiane na lepsze. Osobiscie nie korzystalam nigy z takich uslug, aczkolwiek moja znajoma uzyskala kredyt wlasnie w ten sposob. Z jej relacji doradca byl zorientowany w temacie,zajal sie wszytskimi "papierkami", a spotkanie mozna bylo ustawic we wskazanym miejscu i czasie. Nie chce robic reklamy ( chociaz moze wlasnie warto naglasniac takie rzeczy ), z tego co pamietam to byla firma kredyt line czy jakos podobnie ( sa gdzies na jana pawla ). Jezeli faktycznie bylo tak jak mowila to miejmy nadzieje, ze uslugi doradcze zmierzaja w dobrym kierunku i nie bedziemy madrzejsi od doradcow
plumek / 83.16.56.* / 2007-03-09 20:43
Prosty sposób na złodziei. Idź do Expandera czy tam innego takiego. Zapytaj o najkorzystniejszy dla ciebie kredyt. Wyliczą ci ratę w tym banku. Następnie idź do tego banku i zapytaj o ratę. Gwarantuję, że będzie o 100PLN niższa. Czy ktoś się zastanowił z czego się utrzymuje np. taki Expander. Co dobre dusze?
borekwp / 195.136.196.* / 2007-03-13 21:36
Proszę nie wypowiadaj sie na temety o ktorych nie masz pojecia. Traktuj dalej wysokosc raty jako kryterium wyboru oferty a napewno sam znajdziesz najlepszą
Ive / 82.143.158.* / 2007-03-09 22:13
bzdura, pracuje w Banku, wspolpracujemy z posrednikami, dostaja czesc marzy, ktora normalnie bank zgarnialby, Klient nic nie nadplaca extra, jak Klient madry to negocjuje warunki i MARŻĘ
jolo / 83.5.62.* / 2007-03-09 21:45
banki odstępuja część swojej prowizji doradcom
życzliwy / 83.17.188.* / 2007-03-09 20:55
FARMAZON gadasz PLUMEK
plumek / 83.16.56.* / 2007-03-10 17:45
No dobra, powiedzmy, że przekonaliście mnie. Jestem tylko trochę zeźlony, bo miałem mało czasu a trzeba było brać 100tys. To co moge robiśdalej, czy ta negocjacja w trakcie kredytu jest jakoś możliwa skoro nie wiedziałem wcześniej, a szanowny Exp. nie wspominał. Bank rozumiem, że niewspominał ale doradca. Widocznie doradca ale nie od wszstkiego.
borekwp / 195.136.196.* / 2007-03-13 21:42
plumek kolejna bzdura, negocjacja ? przy 100 tys, czego ?
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy

Kredyty hipoteczne - najlepsza oferta: