Szanowny Panie Jarosław JakimczykPański artykuł ma w sobie bardzo głęboką słuszną IDEE.Wielu czytających nie rozumie że KULTURA i SZTUKA to też BIZNESS.Posłuże się małym przykładem z Amsterdamu :Muzeum-Galeria Vangoga.W dwupiętrowym Obiekcie jako muzeum znajduje się Galeria Obrazów twórczościVangoga i jeszcze Innego malarza Holenderskiego. Ale nie wtym rzecz.Vangog jak wszyscy wiemy rozsławiony został po śnierci przez swojego brata który pracując w banku finansował utrzamanie „wielkiego Artysty”Jako zwrot kosztów winwestowanych w”miłosierdzie”nałożył swoją Filozofie po śmiercici jego aby w ten sposób odzyskać winwestowane Pieniądze.Piękny przykład jak KICZ ubrany i „innę szate” jest PRODUKTEM o super wartości w różnych wymiarach. Ale aby to wszystko wiedzieć trzeba zobaczyć to na własne oczy w Tej Galeri.A teraz krótko czy jest to BIZNESS.Tak i to jeszcze jaki!!!!Bilet wstępu kosztuje 11€. Dziennie odwiedza to muzeum tysiące ciekawych przynąsząc tym samym ładne dochody co można porównać TO do zakładu średniej wielkości.Jest to świetny przykład jak KICZ ubrany w dobrą Ideologie można dobrze sprzedać i robić kokosowe Interesy.Polecam to szczególnie wszystkim SCEPTYKOM którzy słowo DOBRY BIZNES ograniczają do pojęcia HANDEL iDrobny przemysł.Przyciągnięcie Zainteresowanych Turystów do naszego kraju jest to dużą szuką tworzenia „Systemu rozwoju Turystyki” która nie tylko ogranicza się do rozwoju Hoteli , Gastronomi czy wyrobów pamiątkarskich.Jest to prawdziwe PERPETIUM MOBILE dla wielu dziedzin naszego życia.Ponieważ w POLSCE nie mamy prawdziwych MENADżERów którzy by Ten temat należycie rozumieli i wyliczyli że to jest Lepszy biznes jak ,nwestycje Zagraniczne”w polsce. PS.Jedyny obraz moim zdaniem godnym uwagi jest znane Słonęczniki Vengoga.

Jasne, wystarczyloby w kazdym biednym kraju za pieniadze podatnikow postawic wielkiego molocha kulturalnego dla znajomych i mielibysmy raj na ziemi.

Turyści z Australii, Chin czy Taiwanu znajdą w Polsce miejsca wyjątkowe i pełne uroku. Banalny do bólu przykład to Kraków, w połączeniu z wycieczką do kopalni soli w Wieliczce. Mądrze oprowadzony Chińczyk jest przezachwycony tymi miejscami, ludźmi, gościnnoscią - pomimo że wcześniej zwiedział Paryż albo Amsterdam. Jaki dochód to przynosi miastu - niech wypowiadają się bardziej kompetentni. No cóż...Warszawa ma palmę na rondzie. Ze nie zachwyca? Ale ile kosztowała!!