utrudnienia leczenia widziane przez pryzmat tzw. barier biurokratycznych - to zawęża spektrum oglądu sytuacji. Drodzy lekarze bariery w leczeniu wiążą się przede wszystkim z waszą bezgraniczną ignorancją, wspartą niespotykaną butą. Ta buta, przybierająca wprost i bezpośrednio znamiona chamstwa pospolitego wiąże się z tym, że macie do czynienia ze słabymi, nieporadnymi i przerażonymi ludźmi. Tylko cham taką sytuację wykorzysta, a chamów wśród was nie brakuje. Wspiera w tym was zapalczywie światek pielęgniarek i innej swołoczy kręcącej się po szpitalach w jednym jedynym celu, aby także wykazać owym słabym, że się posiada jakąś władzę, choć iluzoryczną, ale jednak. Są tacy, co przez całe życie omijają chamów, prostaków, ustępując im miejsca na drogach, w kolejkach, na chodnikach i gdzie się tylko da i w jakichkolwiek możliwych do przewidzenia okolicznościach. Ci zapobiegliwi nie zdają sobie jednak sprawy, lub tylko jak przez mgłę, z tego że w końcu trafią w miejsce, gdzie egzystuje w całej swojej okazałości chamstwo doskonałe. A zatem gdy podejmą leczenie.
Zatrzymanie tego procesu możliwie byłoby jedynie poprzez wprowadzenie, metodami stricte policyjnymi, zasady zera tolerancji dla wszelkich przykładów bezczelności ludzi w białych kitelkach.
Jeżeli wątpicie w ten przekaz, sami, dosłownie na własnej skórze, doświadczycie owego chamskiego raju, którzy stworzyli nam ni mniej ni więcej tylko lekarze i wspomagający ich personel.