Pacjent
/ 88.156.65.* / 2007-05-22 10:53
To bardzo dziwne, że po takich drogich studiach, tylu wyrzeczeniach i przy tak niskich płacach ekarze jeszcze zipią
Tymczasem nie znam lekarza, który by nie jeździł dobrym samochodem, nie miał mieszkania, albo willi, źle się ubierał.
To niewytłumaczalne zjawisko.
Myślę, że oni dopiero przyznali się do strajku. Bo jak obserwować ich dotychczasową pracę to polegała ona przede wszystkim na przeciąganiu albo bagatelizowaniu leczenia w państwowej służbie zdrowia i odsyłanie na leczenie do prywatnych gabinetów. Niech wyjezdzaja i nauczą się pracować i szanować pacjenta za granicą. Miałem niestety możliwość obserwowania pracy służb medycznych w dwóch szpitalach w Londynie, po wypadku syna. Sanitariusze są tam bardziej kompetentni niż nasi "specjaliści" z doktoratami. Tam nie ma przerw w diagnozowaniu. Czy to sobota, niedziela lub inny dzień tygodnia, rano czy wieczór, a nawet noc, praca lekarzy i pozostałego personelu trwa stale w normalnym trybie.
A u nas popołudniami i w weekendy szpitale zamierają a ludzie umierają. Lekarze z pogotowia jeszcze nie zbadają chorego, a już wykrzykują, że to agonia. Tak samo w szpitalu wywołuje wściekłość, że przywieziono chorego w stanie agonalnym, bo to popsuje im wskaźniki. Horror. Ten system wymyślili panowie lekarze, zwłaszcza profesorowie aby legalnie doić pacjentów zamiast ich leczyć.