Jo
/ 213.158.197.* / 2006-04-10 13:10
W pewnym sensie racja. Ale - jeżeli ktoś nie idzie do wyborów, to też jest wybór. Świadomy. Wszystko mi jedno, kto będzie rządził, bo albo:
- mam tak dobrze, że mi nic mi nie grozi
- mam tak źle,że nic mi nie pomoże
- mam to wszystko gdzieś.
Mogę się nie zgadzać z wynikiem wyborów, ale na tym polega demokracja - wygrywa ten, kto zbierze najwięcej wyborców i najskuteczniej zniechęci wyborców konkurencji do głosowania.
Czy "Endriu" powinien być premierem? Nie jest on moim ideałem, ale naród polski lubi, żeby na czele stał ktoś kto umie obiecywać (przypomnijmy sobie 100mln od Wałęsy, przypomnijmy sobie Tymińskiego, itd.).
Przykre to, ale "Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi".
Może kiedyś z tego wyrośniemy?