kto następny?
/ 46.113.189.* / 2011-10-25 12:03
Z testamentu Kaddafiego, zamordowanego na oczach bezradnego świata:
„Wzywam moich zwolenników, by kontynuowali opór i walczyli z każdym obcym agresorem (...), dzisiaj, jutro i zawsze. Niech wolne narody świata wiedzą, że mogliśmy byli targować się i zaprzedać naszą sprawę w zamian za osobiste bezpieczeństwo i stabilne życie. Otrzymaliśmy wiele takich ofert, ale woleliśmy być w awangardzie konfrontacji" - brzmi ostatnia wola obalonego dyktatora, powołującego się tu na poczucie obowiązku i honor.
"Nawet jeśli nie zwyciężymy od razu, damy przyszłym pokoleniom lekcję, że wybranie obrony narodu jest honorem, a jej zaprzedanie - największą zdradą, którą historia zapamięta na zawsze mimo podejmowanych przez innych prób powiedzenia wam, że jest inaczej"
http://fakty.interia.pl/raport/rewolucja-w-krajach-islamskich/news/ujawniono-testament-muammara-kadafiego,1712055
Przejmowanie państw "demokratycznych" jest łatwiejsze - wystarcza przekupstwo - bez wojny, nikogo nie trzeba mordować. No, najwyżej kilka "samobójstw", "wypadków drogowych" lub "napadów nieznanych sprawców".
Nie ma też ryzyka. Co byłoby, gdyby taki Saddam, Osama, Miloszewicz, czy Kaddafi zaczęli ujawniać kulisy "zaprzedania państwa" za "osobiste bezpieczeństwo"?
Jeszcze ludzie przypomnieliby sobie Protokoły Mędrców Syjonu...