kafka
/ 217.98.20.* / 2006-09-27 17:32
Zostanie ministrem lub wiceministrem oczywiście nie jest żadną korzyścią osobistą. To korzyść całego kraju i wyborców. A bycie ministrem jest po prostu bohaterstwem i poświęceniem. Jeżeli w ramach namawiania ludzi do poświęcenia się, obieca im się np. 1 mln dolarów, to będą to nadal negocjacje polityczne, a nie żadne paskudne przekupstwo.
Jest dla większości zupełnie oczywiste, że również w ten sposób handluje się władzą i wpływami. Nie od dziś przecież. Tak samo oczywiste jest, że niektórzy, jak premier Węgier np., oszukują wyborców, by przy władzy się utrzymać, bądź ją uzyskać (znalazłoby się więcej przykładów).
Polityka, to nie jest czysta gra (porównać można ją raczej z polskim futbolem). Rzecz w tym jednak, że polityka, to również gra pozorów. Wyborca wybiera często intuicyjnie sobie podobnych i wybrany nie może pokazywać, że ma w kieszeni nóż, w pięści kastet, skarpetce pistolet i charakter bojowego psa. Bo wyborca widzi w nim swoje odbicie. I do takiego krzywego odbicia nie chce się przyznać przed samym sobą.