antyanty
/ 80.48.10.* / 2007-07-23 09:11
Pierwszej żonie Gosiewski załatwił robote w ARiMR. Drugiej żonie tak samo - w Warszawie. Kiedy przychodzila do pracy, nie miala nawet wyzszego wyksztalcenia. Tak sie sklada, ze znam jej kolezanki z wydzialu. Na pytanie czym sie tam zajmuje, odpowiadaja - ze NICZYM. Po prostu czeka jak zaocznie skonczy studia, zeby mogli ja zgodnie z prawem mianowac dyrektorem.
Ot PiSowskie uczciwe i tanie państwo...