Forum Forum finansoweKredyty

Lobby paru banków jest groźniejsze dla rynku, niż kredytowy boom

Lobby paru banków jest groźniejsze dla rynku, niż kredytowy boom

Wyświetlaj:
Knossek / 217.197.79.* / 2006-05-30 00:38
A gdzie jest Marek53? Ciekawe, że pojawia się on w określone dni tygodnia.
jliber / 212.180.147.* / 2006-05-29 11:51
Lobby banków jest tak samo groźne dla rynku jak każde inne lobby branżowe. Od niepamiętnych czasów wykorzystują one przemoc państwa aby wprowadzać korzystne dla siebie rozwiązania na niekorzyść klientów. Potem pozostaje tylko propaganda że tak naprawdę dbają o "bezpieczeństwo" czy "jakość usług", tak jakby klient sam tego nie potrafił ocenić. A podnoszenie alarmów tak jak w tym artykule jakoby klient nie wiedział co robi daje im tylko pożywkę do usprawiedliwiania dalszego interwencjonizmu w wolny rynek.
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 15:10
Niestety ale to prawda, że wielu klientów nie radzi sobie z zadłużeniem i to nie tylko w Polsce. Ostatnio widziałem ofertę jednego z banków udzielającego kredytu na spłatę kredytu w innym banku. Następny krok to kredyt na spłacanie tegoż?
W Stanach ponad 50% społeczeństwa ma kłopoty z regulacją swego zadłużenia. Plastikowy pieniądz staje się dla wielu przekleństwem, a banki wciąż kuszą super ofertami np. minimalną kwotą spłaty i nie podając jednocześnie jak długo będzie się spłacać przy tej minimalnej kwocie. Nie każdy jest tak bystry jak jliber i nie każdy jest w stanie oprzeć się pokusie coraz większego zadłużania. Oczywiście można powiedzieć, a co mnie to obchodzi , niech każdy pilnuje swego nosa, a jak ktoś głupi to niech płacze i płaci. Tylko żeby tak powiedzieć to trzeba się nazywać jliber.
jliber / 212.180.147.* / 2006-05-29 15:15
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Takich "dobroczyńców" jak Krzysztof nigdy nie zabraknie, miejmy nadzieję że w przyszłości uda się ich wszystkich gdzieś zamknąć w rezerwacie gdzie sobie będą budować swój kolektywistyczno-interwencjonistyczny raj. A na razie konsumencie, płać i płacz.
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 15:21
Jeśli jliber szykuje dla mnie rezerwacik to poproszę może na Mazurach jeśli łaska, bo żeglarstwo to moje hobby. :)
jliber / 212.180.147.* / 2006-05-29 16:00
A wiesz ile ludzi ginie rocznie podczas żeglowania? Żeglarstwo staje się dla nich przekleństwem, wielu żeglarzy nie radzi sobie z powrotem do portu. W twoim rezerwacie nie pożeglowałbyś sobie, przecież "dobroczynne" państwo powinno roztoczyć klosz bezpieczeństwa abyś sobie przypadkiem nie nabił sobie guza.
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 16:59
jliber chyba nareszcie zadowolony z siebie bo przyznaję iż komentarz przemawia w części nawet do mnie.:)
Tym niemniej widzę różnicę między ryzykiem podejmowanym świadomie i z pelną wiedzą na jego temat, a sytuacją gdy kilku cwaniaków wykorzystuje brak tej wiedzy lub naiwność u innych.
Mam taki prywatny teścik na sprawdzenie czy ktoś jest liberalem z natury- Po prostu pytam czy taka oszukańcza gra jak: "w trzy karty" powinna być z mocy prawa zakazana.
Ktoś kto ma zakodowany liberalizm w genach odpowiada, że nie. Jeśli ludzie dają się nabierać to trudno. Niech się uczą na błędach. Ja niestety jestem innego zdania.
W państwie wymyślonym przez jlibera największe sukcesy osiągali by superkanciarze. Nie była by to zdrowa sytuacja, moim zdaniem.
Wracając zaś do ryzyka w żeglarstwie czy w innych sytuacjach ekstremalnych(np. taternictwo) to nawet gdy podejmujemy ryzyko na własną odpowiedzialność, społeczności calego świata podejmują środki ratunkowe w sytuacjach krytycznych licząc się z faktem, że dzisiaj ty a jutro ja mogę potrzebować pomocy.
Jak rozumiem jliber jest przeciwko temu. Ja mam delikatnie mówiąc wątpliwości.
barti / 83.168.96.* / 2006-05-29 21:09
W panstwie wyksztalconych, siwadomych obywateli zakaz gry w 3 karty nie mialby sensu, bo nikt nie bylby na tyle glupi, aby w cos takiego sie bawic. Zamiast wymyslac wiec zakazy i uszczesliwiac na sile, moze lepiej byloby dbac o edukację ekonomiczną? Ale co ja tam wiem, Człowiek Kon wie...
Marqus / 212.244.249.* / 2006-05-29 18:00
niezgodzę się - w państwie o stosunkowo daleko posuniętej regulacji rynku i "opiece" państwa - największym superkanciarzem jest państwo , które nas zmusza do płacenia np ZUSu przez całe życie a potem daje g... na emeryturze
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 18:42
Marqus ma rację jeżeli używa słów: "-w państwie o stosunkowo daleko posuniętej regulacji rynku i 'opiece' panstwa". Problem tylko w tym co się pod tymi słowami kryje i jak się je rozumie. Dla jednych jest zawsze "za dużo"
dla innych ciągle " za mało". Cała zatem sztuka i mądrość polega na znalezieniu opymalnego rozwiązania. Z problemem tym jednak boryka się ludzkość odkąd istnieje cywilizacja i chyba zawsze tak będzie.
MSMAXXIS / 84.148.253.* / 2006-05-30 17:24
Jak mowisz, problem w tym gdzie jest granica i kto ja ustala. Obecni rzadacy nie przejawiaja zbytniej wiedzy na tematy o ktorych rozporzadzaja - i to jest wlasnie problem, ktory nas boli.
Rozumiemy zagrozenia, ale prawa nie mozna stanowic ot tak. Prawo jest dla wszystkich i nie moze jedna ekipa rzadzaca narzucac prawa "swojego" reszcie spoleczenstwa. Prawo musi byc ustalone z uwzglednieniem wszystkich stron (demokracja?), a nie tylko dla glupkow czy tylko dla inteligentow. Tym samym nie moze dawac uprawnien jednym a godzic w innych.
Rownosc, prawo, sprawieldiwosc - chyb ktos ze stanowiacych prawo nie wie co to znaczy...
Xporferus / 83.20.246.* / 2006-05-29 11:45
De facto ,,wolność wyboru" rządzi, szczęśliwie.
A co do preferowania kredytów złotówkowych przez ,,duże" banki i w konsekwencji przez urzędników-pośredników to mam nastepujący ciąg skojarzeń:
-urzednicy lubią zadłuzać nas bez naszej wiedzy (podobno obecny rząd robi to równie szybko jak poprzednie),
-są zatem świetnymi klientami banków kupujących wysoko oprocentowane obligacje, na przykład,
-ich zyskowność zalezy od ,,państwowych" stóp procentowych,
-oprocentowanie kredytów złotówkowych w bankach zależy od tych samych stóp,
-,,ręka rękę myję" w sposób dość przewidywalny dla obu zainteresowanych stron.

Może to jest mało ścisła analiza ale... ciekawa :)
Spostrzegawczy / 193.111.166.* / 2006-05-29 12:30
w tej sytuacji Rząd powinien wypuszczać tańsze obigacje np w CHF
Xporferus / 62.29.129.* / 2006-05-29 17:46
aha, ale ad meritum. Kto kupiłby tańsze papiery dłużne emitowane z sugestii rządzących Polską nawet w chf (w końcu to jest oferta pożyczkobiorcy, czyli musi być dość atrakcyjna dla posiadaczy pieniędzy)?
Xporferus / 62.29.129.* / 2006-05-29 17:39
he, he. Dobre. Dobrze byłoby wtedy zdefiniować budżet państwa w CHF. Nie wiem jedynie czy urzędnicy-pośrednicy byliby wystarczająco zaspokojeni...
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 11:33
Pewna pani twirdzi, że wpłaciła przelewem z banku internetowego na moje konto pewną kwotę.
Ja tej kwoty nie otrzymalem. W związku z powyższym mam pytania do bardziej światłych w tej materii.
1)Czy tak sytuacja jest możliwa?
2)Co się dzieje jeśli np. nadawca pomyli cyferkę w numerze konta odbiorcy.
3)Czy jest możliwe aby kwota została potrącona z konta nadawcy ale nie trafiła na konto odbiorcy (Czy i w jaki sposób może nadawca w takiej sytuacji dochodzić ewentualnie swoich praw.?)
prażanin ze szmulek / 83.6.246.* / 2006-05-29 17:25
Ad.1 Tak sytuacja taka jest możliwa, ale Pewna Pani powinna przedstawić wydruk "wtórnika" przelewu ze swojego konta. Jest to dokument bankowy, którego bank nie może się "wyprzeć".
Ad.2 Jeśli wystapi niezgodność nazwy odbiorcy (właściciel konta nazywa się inaczej i adres nie ten, a pomyłka w jednej cyferce powoduje niezgodność sumy kontrolnej) transakcja z reguły nie dochodzi do skutku - jak połączenie telefoniczne - nie ma takiego numeru! - . SPRAWDŹ WTÓRNIK.
Ad.3 Jest to możliwe, gdy nadawcy pomylił się odbiorca, wraz jego numerem rachunku (n.p. wybrał niewłaściwą pozycję z listy zdefiniowanych i puścił). WTEDY POZOSTAJE TYLKO LICZYĆ NA PRZYZWOITOŚĆ I ZGODĘ PRZYPADKOWO OBDAROWANEGO.
BANK PŁACI JEDYNIE ZA UDOWODNIONĄ POMYŁKĘ PRACOWNIKA.
prażanin ze szmulek / 83.6.246.* / 2006-05-29 17:25
Ad.1 Tak sytuacja taka jest możliwa, ale Pewna Pani powinna przedstawić wydruk "wtórnika" przelewu ze swojego konta. Jest to dokument bankowy, którego bank nie może się "wyprzeć".
Ad.2 Jeśli wystapi niezgodność nazwy odbiorcy (właściciel konta nazywa się inaczej i adres nie ten, a pomyłka w jednej cyferce powoduje niezgodność sumy kontrolnej) transakcja z reguły nie dochodzi do skutku - jak połączenie telefoniczne - nie ma takiego numeru! - . SPRAWDŹ WTÓRNIK.
Ad.3 Jest to możliwe, gdy nadawcy pomylił się odbiorca, wraz jego numerem rachunku (n.p. wybrał niewłaściwą pozycję z listy zdefiniowanych i puścił). WTEDY POZOSTAJE TYLKO LICZYĆ NA PRZYZWOITOŚĆ I ZGODĘ PRZYPADKOWO OBDAROWANEGO.
BANK PŁACI JEDYNIE ZA UDOWODNIONĄ POMYŁKĘ PRACOWNIKA.
silver / 2006-05-29 11:40 / Bywalec forum
Wtedy środki wróciłyby na jej konto. Gdyby skierowała sprawę do organów ścigania, to wygrywa w ciągu 3 miesięcy. Oba banki zostałyby zobowiązane do przekazania pełnej informacji o transakcji, względnie zapis sesji międzybankowej.

Nie jest to możliwe, aby środki po prostu zniknęły. No chyba, że błąd pracownika, jak to czasem słyszymy w okienku "o, coś mi tu zniknęło".
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 13:12
Tak właśnie myślałem. Oczywiście może się też zdarzyć, że transakcja w ogóle nie dojdzie do skutku na skutek braku połączenia z czego mało wprawny nadawca w pierwszej chwili może nie zdawać sobie sprawy (to tylko elektronika,a łącza elektroniczne tak jak autostrady mają swoją ograniczoną przepustowość(czasami powstają korki). Ocenia się, że kilka procent SMSów w ogóle nie dociera do adresatów, a np. życzenia noworoczne wysyłane SMSami o godz 24 mogą dotrzeć dopiero następnego dnia :(
Podobna sytuacja zdarza się też na najbardziej popularnych forach np. Onetu. Ludzie na ogół uważają w takiej sytuacji, że ich post został oocenzurowany, a to nie zawsze jest prawda.
Krzysztof / 83.18.243.* / 2006-05-29 17:09
Aby ewentualni dalsi czytelnicy nie wyrobili sobie niezbyt pochlebnej opinii o naszych bankach zawiadamiam, że po 60 godz. pieniądze dopłyneły do właściwego portu i zostały zaksięgowane. Zastanawiam się tylko czy nie prościej byłoby wysłać konno umyślnego. A mnie naiwnemu wydawało się, że ten internet jest taki szybki :)
Wstrętny Anonim / 213.121.151.* / 2006-05-30 05:07
A co ma do tego Internet? To system informatyczny banku "pewnej pani" jest wąskim gardłem. A może nie chciała zapłacić złotówki więcej za Elixir...
CzekającyNaNowąRPP / 193.111.166.* / 2006-05-29 11:05
Nie bardzo wiem czego boi się RPP, że nie obniża stóp, bo napływ pieniądza i tak jest tylko początkowo są one we CHF.

Najnowsze wpisy

Kredyty samochodowe - najlepsza oferta: