Zgadzam się z Twoją opinią, po tej quasi reformie - na zlecenie ZNP (utrzymanie zatrudnienia nauczycieli w obliczu niżu demograficznego) skonsultowanej z zapleczem SLD, już na nich nie zagłosuję. A najgorsze jest to, że za realizację doraźnych celów politycznych zapłacą najmłodsi obywatele. Banda po prostu banda. Jedyny mądry pomysł Giertycha - likwidacja gimnazjów, szybko został wycofany. Teraz jeszcze edukację najmłodszych muszą zepsuć.
Tu cisną mi się słowa powszechnie uważane za obraźliwe, więc na tym poprzestanę (każdy może sobie wybrać odpowiedni epitet na tych ...).

rodzice sami oddają swoja "władze" nauczycielom w przedszkolach i szkołach. Moje dzieci chodza do przedszkola, rodzice przyprowadzaja tam dzieci z zyczeniami "niech pani nauczy moje dziecko jesc owoce, bo on nie lubi a my jesteśmy zbyt zapracowani" "niech pani nie daje mu całej porcji jedzenia, bo lekarz mówił, że musi chudnac"(rzeczywiscie wygląda jak paczek jakieś 30kg) a w klasie starszego dziecka rodzice mówia, ze teraz to szkoła powinna zajmowac sie wychowaniem dzieci, bo oni pracuja, niech pani da mi swój numer komórki, to ja wieczorem bede dzwonic i pytac (biedna pani tłumaczy, ze ona jest z dziecmi tylko kilka godzin dziennie, większy wpływ na dzieci powinni miec rodzice, powinni rozmawiac z dziecmi, a ona przy dwudziestu kilku osobach....a dziennik tez powinna miec w głowie, bo to dokument, nie wolno wynosic ze szkoły a rodzic kiedy spotka ja w sklepie wypytuje jak sie uczy, co umie, jakie ma oceny...) A jesli chodzi o "debili", to prosze spojrzec na minimum programowe sprzed10-15 lat i dzisiejsze....czesc materiału, który był realizowany w 8klasie podstawówki (obecnie 2 gimnazjum) teraz jest w liceum a i tak wszyscy krzycza, ze uczniowie sa przeciazeni nauką.....Kiedyś Polacy byli wykształceni lepiej niz wiekszosc Europejczyków, uczniowie zmieniajacy szkoły (np z Niemiec, Austrii) musieli nadrabiac duuuze róznice programowe z przedmiotów ścisłych (historię tez ale to z powodu "historii narodu") a teraz...kiedys "Zerówki" były w szkołach i było dobrze nikt nie szukał wymówek,ze małe dzieci z dużymi itd. mozna tak ułozyc plan zeby np. na danym pietrze uczyły sie dzieci z klas 1-3 ewentualnie z klasy 4, nauczyciele i uczniowie i tak chodza z sali do sali wiec nie zrobi im wiekszej różnicy czy pójdą do sali na piętrze, czy parterze. A

I jeszcze jedno pytanie:
czy program nauczania został już przygotowany dla nowej grupy uczniów?

Wlasnie rozmawialem z nauczycielka i powiedziala miz ze program jest juz gotowy i wprowadzony dla 6 latkow w 1 klasie. Wszystko to dzieje sie ze szkoda 7 latkow idacych w tym roku do pierwszej klasy. Beda sie uczyc tego samego co 6 latki.

wyborców oderwanych od rodziny, a wychowanych pod
kontrolą politruków

Też uważam, że m.i. chodzi właśnie o to. Chodzi ównież o to, żeby te dzieci szybciej poszły do pracy i zaczęły płacić podatki na Tusków.

W wielu krajach UE chodzenie do szkoły w wieku lat 5 nie jest niczym niezwykłym, to tylko kwestia zakresu i intensywności nauki. Przecież w przedszkolach też się już przeakazuję jakąś wiedzę...

I co z tego? Skoro tak jest w UE to oznacza że to jest dobre?

Oj Świnie i to tanie świnie.

Niedlugo roczniaki pojda do szkoly a te urodzone w grudniu beda noszone u mamusi przy piersi.

Nie wykluczyła też, że w razie odrzucenia prezydenckiego weta w kolejnych kadencjach
wiek szkolny będzie dalej obniżany.