Ten tzw. "hub" w stolycy, na który skazani są prawie wszyscy podróżujący LOTem, to ewenement na skalę śwaitową - takiego olewactwa, niegospodarności, braku "pomyślunku" i niezorganizowania na żadnym innym lotnisku europejskim nie widziałem. Ile razy jestem zmuszony do korzystania z LOTu na samą myśl o przesiadce w Wawie nachodzą mnie odruchy egzogastryczne.
Wcale mnie nie dziwi że przy wzroście przewozów pasażerskich takie "firmy" od siedmiu boleści jak LOT, PPL i cała banda pasożytniczych narośli dookoła ociera się o bankructwo. W sumie nie ma się czemu dziwić bo to firmy państwowe czyli niczyje - tam nie chodzi o realizacje planów rozwoju (o ile takowe wogóle istnieją) czy walka o klienta. Tam ważne jest tylko kurczowe trzymanie się stołka najdłużej jak się da - bo kasa całkiem niezła a odpowiedzialności żadnej. Bo i po co się martwić skoro po nastęnych wyborach czy przy zmianie rządku kto inny wdrapie się na stołek...