normalnie sytuacja powinna wygladac tak: strajk, wlasciciel wywala na morde strajkujacych, zatrudnia nowych dajac im dobra kase. W nienormalnej sytuacji, czyli tak jak teraz wyglada to tak: zwiazek wzywa do strajku. Pracownicy, a jakze, popierają, głownie zwiazkowcy bo ich z pracy wywalic nie mozna. Cala firma ponosi setki milionów strat , pare milionów dziennie. Na koniec zwiazkowcy dostajką podwyzki, koszty rosną o ileś tam %, ceny biloetów takze. Jezeli ceny biletów nie mogą urosnąć, bo nikt ich nie kupi wiecej, wzywa się panstwo do dopląty do budzetu firmy, i wszyscy podatnicy doplacają do intersu. :)))