acomitam
/ 83.25.229.* / 2007-09-26 12:37
W swoim czasie, nie tak dawno temu, interesy z państwem można było robić tylko dzięki łapówkom lub znajomościom. Można chyba bez zbędnej przesady stwierdzić, że czy to w gminie, powiecie, województwie, na szczeblu państwowym czy przedsiębiorstwie państwowym - bez właściwego smarowania nie dało się ujechać nawet metra. Dochodziło do tego, że zwycięzcy przetargów, jeśli nie byli wcześniej ustawieni, byli proszeni o dobrowolną wpłatę. W jednym przypadku, jak mi opowiadano, prezes pewnej instytucji poprosił !!! chociaż o 500 zł na leki, bo był chory (sic!). Znajomy prowadzący firmę żyjącą z wykonawstwa pewnych prac dla instytucji państwowych (na szczeblu gminy) twierdził, że chyba nie zna przypadku, aby obyło się bez jakiegoś zadośćuczynienia. Styk państwa i biznesu zawsze uzależniony będzie od widzimisię urzędników i zawsze będzie korupcjogenny, czy tego chcemy czy nie. Jedyna możliwość ograniczenia tego zjawiska to oczywiście karanie winnych procederu, ale też, a może przede wszystkim, maksymalne ograniczenie władzy państwa.