mam pytanie

wol1ke / 2009-05-29 02:16
dzis stluklam /wlasciwie rozpadl mi sie w rece / w sklepie wazonik -/z bardzo cienkiego szkla/ekspedientka podleciala zabrala kod a pozniej doliczyla mi to do rachunku.Gdy zaprotestowalam mowioc ze maja napewna tz. ubytki . Uslyszalam w odpowiedzi ze jak by kazdy tak przychodzil sobie i cos zniszczyl to by nie zarobili Chcac dalej sie bronic ,poprosilam o kierownika sklepu ,wtedy pani gdzies zadzwonila porozmawiala i powiadomila mnie ze moga mi dac tak z.wanego upost na ubytki 20% i musze zaplacic.Nie mialam zadnej mozliwosci zkomunikowania sie z kierownikiem ,rozmowa odbyla sie poza mna.Zaplacilam ale przyznam mam spory niesmak czuje sie troche oszukana Gdyz jest to sklep w ktorym w ostatnim roku zostawilam spore pieniadze .Ale nie w tym zecz tyle ze nie zostalam nieladnie potraktowana przez ekspedjetke ktora probowala przedstawiajac jak do tego doszlo .Ona nie widzac zdarzenia miala swoja wersje .tz.wmowila by dziecko w brzuchOdczulam ze traktuje mnie jak jakiegos podlotka tylko z racji mojego nieadekwatnego do wieku wygladu/45l/- zbyt szczeniacko wygladam i sie nosze.MAM prosbe czy KTOS moglby wytlumaczyc mi jak to sie ma w prawie -czy sklepy maja indywidualne swoje prawa ktorymi sie kieroja w takich sytuacjach.Co mowic jak sie bronic -ewentualnie.dziekuje i pozdrawiam lila

Najnowsze wpisy