powodzianin
/ 77.255.77.* / 2010-05-25 17:42
Przeglądam internet, i wszędzie widzę apele, prośby o datki na powodzian, tylko że nic z tych pieniędzy nie trafia do nas-powodzian, szczególnie Caritas- odsyła do księdza ze swojej parafii- i ksiądz wg. uznania i zwykłego widzimisię rzuci ochłap w postaci-używanych rzeczy czy też paczki makaronu.... smutne że was tak naciągają na te zbiórki. Jestem powodzianinem i byłem nim także w 1997r. jedyna pomoc jaką otrzymałem dla rodziny to z MOPsu- po wypełnieniu góry oświadczeń i formularzy i z PCK- w postaci przydatnych na prawdę rzeczy ale za to w bardzo znikomej ilości. Przykre jest, że malwersanci w stylu Caritas pod płaszczykiem udzielania nam-powodzianom pomocy-nabija sobie kieszenie...
aha... jestem ubezpieczony, ubezpieczam się regularnie od 1997r- pierwszej powodzi, która mnie dotknęła, ale zanim pieniądze z ubezpieczeń do nas- powodzian dotrą- jesteśmy bez dachu i niezbędnych środków do życia - więc ten co mówi że nic nam nie potrzeba- niech nigdy nie zazna takiej tragedii - bo nie mamy nawet papieru toaletowego żeby się podetrzeć - nie mówiąc o innych rzeczach.... spanie w szkole na łóżku polowym, jak długo wytrzyma ten- który nie doznał tragedii powodzi. W domu przerażający smród, stęchlizna, odcięty z powodów bezpieczeństwa gaz, prąd, woda... ...jeżeli jesteś szczęściarzem i masz jeszcze dom ...