Widzisz, inni narobią się nie mniej ciężko jak ty i wyciagają za miesiąc 1000zł, np. ja ;/ bo mam nędzne 9zł/h a pracodawca tak ustawia siatkę godzin zeby wypłata pracownika nie była wyzsza niż 1500 na miesiąc^^.

pracodawca u którego pracuję, ja na etat, ale sporo ludzi na zlecenie, zarabia miliony na czysto rocznie. Skoro ja kosztuję pracodawcę około 3500 zł miesięcznie, to ci na zleceniu kosztują go ok. 2500 zł. to moje pytanie brzmi: dlaczego ja na etacie zarabiam 2300 zł, a oni 1500 zł ????? Niech się podzieli z nimi tym co oszczędza na nich nie płacąc wszystkich składek, a nie bogaci się na śmieciówkach. Bo montownie po to wprowadziły śmieciówki, żeby się x - razy wzbogacić, a nie dlatego, że pracownik etatowy dużo kosztuje i ledwo egzystują

Proszę wyłożyć gotówkę,założyć działalność,zatrudnić pracowników,sprzedać usługę/towar,opłacić uczciwie wszystkie daniny i "dać" pracownikom jak u Niemców a nawet więcej,a co !-nie gadaniem a czynem pokazać ,że SIĘ DA,powodzenia.

Podobnie od jakiegoś czasu nie ma obowiązku pracy...

Napisał etatowiec... Otworz działalność to pogadamy. Ale nie, lepiej wisieć na etaciku i jeczeć w necie jak mi źle i jak mnie inni oszukują. Sierota życiowa.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Trochę lepiej.
Daje to jakieś 970zł brutto (bez zusu pracodawcy).
970/7 = 138,5[h] Twojej pracy w miesiącu.
W lutym było 168 godzin pracujących.
Nadal, mimo wszystko, nic się nie chce zgodzić.

Poziom płac w firmie uzależniony jest od dwóch czynników - popytu/podaży na siłę roboczą oraz od tego ile klienci są w stanie płacić za produkty i usługi tejże firmy.

Jeśli firma zarabia tylko tyle aby się utrzymać, zapłacić pracownikom i mieć trochę pieniędzy na dalszy rozwój (co związane jest m.inn. z zatrudnianiem kolejnych pracowników), to jest to fizycznie niemożliwe, aby firma mogła od tak zwiększyć płace i dalej dobrze prosperować. Prywatna firma, to nie jest przedsiębiorstwo państwowe, które może działać pomimo wieloletnich strat.

Zawsze odbędzie się to kosztem czegoś: albo firma będzie musiała zwolnić niektórych ludzi, albo będzie musiała inwestować mniej w swój rozwój (co z kolei spowoduje że trudniej będzie jej konkurować i zatrudniać nowe osoby), albo będzie zmuszona zwiększyć ceny swoich usług/produktów - przy czym, jeśli klienci nie będą chcieli płacić więcej, to firma po prostu niczego nie sprzeda i upadnie.

Gadanie, że pracodawcy to wyzyskiwacze, którzy zbierają cały zysk może tylko wyjść z ust kogoś, kto nigdy nie prowadził własnej firmy. Pracodawca, w przeciwieństwie do pracowników, płaci sobie na końcu - tj, jeśli na końcu coś zostanie. Ponosi on największe ryzyko i stres związany z prowadzeniem działalności. Podczas gdy pracownik "odbębni" swoje 8 godzin i pójdzie zadowolony do domu, pracodawca jest praktycznie "w pracy" 24/7 (czy to fizycznie, czy przy telefonie). Logiczne jest więc, że pracodawcy zazwyczaj zarabiają najwięcej - gdyby nie pracodawca, nie byłoby ani firmy ani pracy dla tych wszystkich co tak narzekają jak to mało zarabiają.

a jak ktoś ma te 7,7 w Warszawie- tam koszty życia są wyższe.