MN
/ 80.51.231.* / 2006-09-20 13:06
W partiach Koalicji Wstydu widzę działanie, obserwowane swego czasu w PZPR, zwane negatywnym doborem kadry. W trzech tych partiach, gdy już przychodzi do rządzenia, to przed szereg wystawia się osobliwych osobników. Ludzi, o których można powiedzieć zwykle jedno: "kto o nich słyszał?". Rozumiem, że klasę polityczną należy wychować, rozumiem, że my też powinniśmy się cierpliwie uczyć, ale tu działa jeszcze jakiś zdradliwy mechanizm społeczny, który powoduje, ze do władzy dochodzą ludzie dziwni. Krótka ławka rządzących nie wynika z braku talentów, raczej ze stalinowskiej mentalności szefów partii.
Nota bene tych kilku, którzy jako tako zdali egzamin polityczny lud natychmiast nazywa: "złodzieje", ale to inny równie destrukcyjny mechanizm samozagłady.