Historia jest długa. Pracuje w prywatnej medialnej firmie w Lublinie. Generalnie panuje tutaj chaos, a normalna umowa z podstawą to rzadkość. Szefowa czyt redaktor naczelna nie do końca umiała rządzić gdy zmówili się i poszli wnieść skargę do właściciela żeby zwolnił redaktor naczelną. Ponieważ pracowałam w firmie dwa tygodnie i mi jakoś szczególnie rządy redaktor nie przeszkadzały, wyłamałam się i nie poszłam. Szefową zwolnili. Kobieta gdy została zwolniona zaczęła dzwonić z pretensjami do pracowników, w tym do mnie. Kierowniczką mojego zespołu została dziewczyna, która ze mną pracuje. Ciągle miała do mnie pretensje o coś i oznajmiła mi że mi obetnie zarobek o 50%. Doszło do starcia. Od tamtej pory dziewczyna podburza przeciwko mnie innych pracowników. Donosi na mnie do reszty przełożonych, posądza mnie o np. o kontakty ze starą szefową. O opinii, którą kobieta mi stworzyła doniósł mi kolega. Powiedział również że dzięki niej mam być wkrótce zwolniona. Nie wiem sama, co mam z tym zrobić. Pomóżcie.