Forum Forum nieruchomościRynek nieruchomości

Money.pl radzi, w jaką nieruchomość zainwestować

Money.pl radzi, w jaką nieruchomość zainwestować

Wyświetlaj:
Nadroj / 2008-05-29 10:11
kupując działkę rolną, czy na jej terenie można prowadzić działalność? jeżeli tak, to w co można zainwestować na działce rolnej?
x-bear / 90.156.43.* / 2008-02-28 13:05
esku- słuszny strzał. media są coraz bardziej zmanipulowane przez 'specjalistów' z branży. PRECZ z naganianiem!!! może być już tylko taniej (za wyjątkiem gruntów rolnych- tu jeszcze jest spory zarobek).
len / 83.27.99.* / 2008-02-28 20:04
Ta jasne,ale kto ma czas nad tym ślęczeć? Wyszukiwać oferty, porównywać? Dziękuję, wolę to zlecić np expanderowi i mieć święty spokój wieczorami.
EskuNiezalogowany / 88.156.226.* / 2008-02-20 11:21
Leszek Michniak, prezes WGN Real Estate
Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający CEE Property Group
Marcin Jańczuk, dyrektor ds. rozwoju w agencji Polanowscy Nieruchomości
Marcin Drogomirecki, ekspert serwisu oferty.net

I to by było na tyle w kwestii obiektywizmu.
Redakcjo MONEY.pl żółta kartka
Manieq / 83.24.113.* / 2008-02-15 20:38
A ja sprzedałem dom, kupiony 4 lata temu za kredyt w CHF i teraz czekam aż ceny spadną i sobie spokojnie wynajmuję mieszkanie 600 m od pracy, a zyskana kaska sobie spokojnie czeka na moją emeryturę na którą już nie muszę odkładać, bez stresu i obaw że zabraknie do pierwszego, jak sprzedawać to właśnie teraz, drożej już realnie nie będzie (uwzględniając inflację oczywiście)
2wb / 2008-02-13 18:47 / Tysiącznik na forum
Mieszkania w Polsce znacznie stanieją
Szykuje się wielka obniżka cen mieszkań. Tylko w województwie mazowieckim w ciągu ostatniego roku liczba mieszkań, na które deweloperzy nie mogą znaleźć nabywców, wzrosła z 3 tys. do 11 tys. – wynika z danych największego portalu zajmującego się pierwotnym rynkiem nieruchomości tabelofert.pl. To oznacza, że mieszkań na sprzedaż jest obecnie najwięcej w historii – dwa razy więcej niż pod koniec 2005 r., kiedy ceny były dwa razy niższe niż obecnie.
Gigantyczny wzrost podaży doprowadził do pierwszych spadków cen, które pogłębią się w kolejnych miesiącach. – W ciągu dwóch lat mogą one sięgnąć jednej szóstej wartości mieszkań – uważa dr Krzysztof Piech, szef Podyplomowych Studiów Administracji i Polityki Gospodarczej Szkoły Głównej Handlowej. Uwzględniając wynikający z inflacji (około 9 proc. w tym okresie) spadek wartości pieniądza, na początku 2010 r. mieszkania będą realnie o jedną czwartą tańsze niż obecnie. To oznacza, że odkładając o dwa lata zakup mieszkania o wartości 400 tys. zł, zaoszczędzimy 100 tys. zł.

--------------------------------------------------------------------------------

Zaklinanie rzeczywistości
Brak trzech milionów mieszkań, rosnące ceny ziemi i materiałów budowlanych, wyższe pensje – posługując się tymi argumentami, tzw. eksperci jeszcze kilka miesięcy temu tłumaczyli, że ceny mieszkań będą rosnąć przynajmniej do 2012 r. Problem w tym, że dochody tychże ekspertów (są to przedstawiciele banków, firm pośrednictwa kredytowego, spółek zarabiających na inwestycyjnych zakupach mieszkań albo deweloperów) są uzależnione od tego, ile mieszkań zostanie sprzedanych. Aby klienci kupowali mieszkania, muszą wierzyć, że wartość nieruchomości będzie rosła.
O cenach mieszkań decydują dwie rzeczy: popyt i podaż. Gwałtowny wzrost cen w 2006 r. i częściowo w 2007 r. nie nastąpił dlatego, że deweloperzy zaczęli ponosić wyższe koszty, ale dlatego, że banki w krótkim okresie obniżyły
wymagania dotyczące wkładu własnego oraz wysokość oprocentowania kredytów. Kilkadziesiąt tysięcy osób, wcześniej zbyt biednych, by kupić mieszkanie, nagle uzyskało zdolność kredytową. Doprowadziło to do kilkakrotnego wzrostu popytu na mieszkania, co przy zbliżonej podaży musiało doprowadzić do wzrostu cen. Coraz większe zyski deweloperów uruchomiły kolejny mechanizm rynkowy: na polskim rynku rozpoczęły działalność nowe firmy budowlane, zachęcone wysokimi marżami. To doprowadziło do obecnej sytuacji, w której jest więcej mieszkań niż chętnych.
Dlaczego jeszcze nie widać spadku cen? Bo deweloperzy robią wszystko, aby ukryć fakt, że obniżyli ceny, gdyż niekorzystnie odbiłoby się to na sprzedaży (ludzie zaczęliby czekać na kolejne spadki). Na przykład Dom Development sprzedał w październiku 2007 r. pakiet mieszkań (tych najpopularniejszych – dwupokojowych) w inwestycji o nazwie Olimpia na warszawskim Ursynowie za pośrednictwem firmy RedNet po cenie o 12 proc. niższej od oficjalnej, podawanej w cenniku (klienci zaoszczędzili prawie 60 tys. zł na mieszkaniu). W coraz większej liczbie ogłoszeń deweloperów pojawia się informacja, że cena jest do negocjacji, co w większości wypadków oznacza co najmniej 10-procentową obniżkę. Oczywiście, w statystykach dotyczących cen będzie uwzględniona oficjalna stawka, bez obniżki.

Kłopoty deweloperów
Coraz trudniejszą sytuację polskich deweloperów dostrzegli inwestorzy giełdowi. Cena akcji największego polskiego dewelopera, firmy J.W. Construction, spadła od debiutu w czerwcu 2007 r. o połowę. Tak rynek zareagował na podane w raporcie wyniki sprzedaży za trzeci kwartał 2007 r. (ostatni obecnie dostępny) – firma znalazła o połowę mniej nabywców mieszkań niż rok wcześniej. Właściciel J.W. Construction Józef Wojciechowski zaklinał się, że to tylko „wypadek przy pracy", który nie przełoży się na spadek cen. O tym, że robił dobrą minę do złej gry, świadczy fakt, iż niedługo po tej wypowiedzi jego firma obniżyła (w inwestycji na warszawskim Bemowie) wysokość wpłaty koniecznej do zarezerwowania mieszkania z 10 proc. do 5 proc. jego wartości. A to nic innego niż obniżka ceny (5 proc. wartości mieszkania pozostaje w kieszeni nabywcy i od czasu rezerwacji mieszkania do momentu uiszczenia zapłaty może pracować na jego korzyść, zamiast kredytować dewelopera).
Aby oszacować, na jakie spadki cen możemy jeszcze liczyć, warto się przyjrzeć, jak wcześniej kształtowały się ceny mieszkań w Polsce. Dobrym wskaźnikiem pozwalającym sprawdzić, co się dzieje na rynku, jest liczba metrów kwadratowych mieszkania, którą można kupić za średnią pensję. Od 1989 r. wskaźnik ten wahał się w Polsce od 0,8 m2 do 1,2 m2 (w 2005 r. w największych polskich miastach średnia pensja wystarczała na zakup 0,8 m2 mieszkania). Jeżeli wahania były większe, to wcześniej czy później cena wracała do tego przedziału. Tymczasem obecnie za przeciętną pensję w największych polskich miastach można kupić zaledwie 0,3-0,4 m2 mieszkania. To pozwala przypuszczać, że spadki cen mieszkań mogą sięgnąć nawet 50 proc.

Ameryka na Ursynowie
Nie spieszmy się z zakupem mieszkania. Pamiętajmy o popularnej amerykańskiej zasadzie: to nie nabywca musi kupić, ale sprzedawca musi sprzedać. A sprzedać deweloperom będzie coraz trudniej. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy 2007 r. liczba wydanych pozwoleń na budowę wzrosła o połowę i o tyle już niedługo zwiększy się i tak już rekordowa liczba ofert na rynku.
O skali przewartościowania polskiego rynku nieruchomości świadczy to, że średnia cena domu sprzedanego w 2007 r. w USA (czyli w szczycie największej bańki spekulacyjnej w historii tego kraju) to 220 tys. USD, czyli 550 tys. zł. To niewiele więcej, niż kosztuje dwupokojowe mieszkanie na warszawskim Ursynowie.
Navajo Blue / 24.186.38.* / 2008-02-28 18:38
jezeli porownujesz cene srednia domu w USA to podaj srednia cene domu w polsce. Ja nie znam dokladnej sumy ale nie sadze ze przekroczy ona 300 tys zl. Poza tym najdrozsze mieszkania w stanach ida po okolo 80000 zl za metr a najtansze po 2000 zl za metr. Nie wspominajac o tym ze stany sa wiekrze powieszchniowo od europy czyli pruba porownania rynku usa do polski jest delikacje mowiac smieszna.
jarunieczek / 83.24.52.* / 2008-02-21 09:35
O to znowu ty?!- naganiasz na spadek cen i to jak widzę dość konsekwentnie... aby było lustrzane odbicie twojego tekstu na sąsiednim blogu pozostaje dopisać coś w takiego..." chyba ściemniasz ..." No i co powiesz? Wolność słowa i poglądów, więc po co te insynuacje o naganianiu itp. Zastanów się jeszcze głębiej. Warto.. Albo zacznij trochę inwestować " w realu" i wówczas popisywać się elokwencją.
Synkop / 83.31.196.* / 2008-02-11 23:10
Po wizycie w expanderze zamiast w nieruchomości inwestuję w metale, na razie dobrze na tym wychodzę. Z nieruchomościami w Europie teraz bym nie szarżował
antyPiSuar1 / 198.155.189.* / 2008-02-12 11:26
Do Synkop: Wszedłeś w "metale" gdy są na górce? Pewnie monety złote? No tak kolejny dał się nabrać i kupił 100 zł za 800 zł.
mirogda / 2008-02-28 11:08
jeśli chodzi o złoto to faktycznie masz trochę racji odnośnie przerostu ceny, ale nie widze powodu by od razu tak myśleć kiedy mowa o metalach, np. Chiny teraz znisły cło na miedź to może nakręcić eksport
2wb / 2008-02-11 20:11 / Tysiącznik na forum
Widze ze sie ciekawa dyskusja wywiazala na ciekway temat. Dorzuce jeszcze swoje trzy grosze o sytuacji w mniejszych miastach o plytkim rynku. W Lodzi gdzie buduje sie bardzo malo, oddano w tamtym roku drogie mieszkania w pofabrycznych halach, sporo powyzej sredniej w miescie, po sprzedazy oczywiscie srednia cena skoczyla ostro do gory, takich mieszkan juz sie nie sprzedaje ale inni developerzy dostosowali swoje ceny do sredniej i srednia juz nie spadla. Nazwano to efektem Sheiblera, teraz gdy na rynku jest zastoj gdy jakis developer majacy problem ze sprzedaza mieszkan i np pogoni go bank ze splata kredytu obnizy ceny szybko zanizy srednia dla calego rynku i mieszkania nikt juz po starych cenach nie kupi. Takie sa efekty sztucznego windowania cen. Taki odwrotny efekt sheiblera.
Ze to sie moze stac pokazuje przyklad Kielce gdzie sie buduje bardzo malo nawet w porownaniu z Lodzia. Kolporter postwil pare nowych blokow i sprzedal po okolo 5000zl/m i cena srednia na rynku w kilka miesiecy skoczyly z 3000zl do 5000zl. Ale w tej cenie nikt mieszkan juz prawie nie kupowal tym bardziej ze na rynku wtornym jest same stare budownictwo w wielkiej plycie. I teraz mamy taka sytuacje ze oferty sprzedazy mieszkania w wielkiej plycie sa wystawiane po mniej wiecej sredniej czyli 5000zl/m ale sa i takie same w takim samym bloku na tym samym osiedlu po 3000zl/m czyli po cenie sprzed skoku cen. I nikt juz tych mieszkan po 5000zl/m nie kupi. Sytuacja wyglada identycznie w Katowicach, Lublinie itp gdzie ceny byly sztucznie wywindowane przez mala podaz. Taki swoisty sztuczny tlok.
jasiekkk / 83.15.71.* / 2008-02-16 09:02
no raczej,Zgadzam się z tym windowaniem że przeginają pałe, a teoria Leszeka Michniaka jest dla mnie doskonałym pomysłm by sobie zawał serca załatwić i pusty portfel, jakoś nie ufam temu ekspercikowi. No jak można inwestować w coś kupic po niesamowicie wywindowanej cenie a potem się łudzić że się sprzeda jeszcze drozej..... W Ameryce też sobie windowali ceny i teraz są tego skutki.
GordonGekko / 2008-02-11 19:09 / Łapacz Spadających Noży
zysk nie powstaje podczas sprzedaży nieruchomości czy akcji ale w trakcie zakupu
ot i całe sedno sprawy
gr.oszek / 83.23.45.* / 2008-02-11 19:01
Moim zdaniem jeszcze kilka miesięcy i rynek nieruchomości mieszkaniowych osiągnie poziom zrównoważenia. Równowaga będzie sie utrzymywała zarówno w duzych jak i mniejszych miejscowościach. Oczywiście deweloperzy w małych miejscowościach bedą oferowali niższe ceny swoich produktów jednak i tak bedą to ceny zaporowe dla tzw miejscowych. Zamiejscowi natomiast (ci z duzych miast) i tak nie bedą korzystali z tych niższych cen jeżeli miejscowość bedzie zlokalizowana dalej niż kilkanaście kilometrów od dużej aglomeracji. Coraz częściej bowiem ludzie zaczynają doceniać czas, który w przypadku dojazdów na duże odległości jest dla nich czasem absolutnie i bezpowrotnie starconym.
KoP / 2008-02-11 18:01 / Bywalec forum
dziwne, mam 1,6ha ziemi w atrakcyjnej rekreacyjnie okolicy i jakoś trudno ją sprzedać. Naganiacze naganiają, a klientow brak, choć cena nawet dość atrakcyjna.
2wb / 2008-02-11 17:50 / Tysiącznik na forum
Ciekawi ci eksperci developer , posrednik , naganiacz zupelnie nie ich interesie zeby nieruchomosci drozaly. MIeszkania mialy drozec do nieba, a teraz mozna kupic mieszkanie od developera w wawie za 5000zl/m i dotego daja 7% upustu. Gielda tez miala byc tylko wyzej...
koles2003 / 2008-02-11 18:12
Mieszkania z dobrym rozkładem w dobrych lokalizacjach zawsze będą w cenie. Nie ma sensu porownywac takich ofert z mieszkaniami, ktore interesuja ludz wyłacznie bo są tanie.
Nikt z grubym porffelem nie będzie mieszkał w kiepskiej okolicy. Ludzie chcą sie pozycjonować a za naprawde "dobry" adres będą płacić coraz więcej
2wb / 2008-02-11 18:22 / Tysiącznik na forum
dobra okolica i ciekawa lokalizacja to Prosta tower w wawie, skytower we wrocku i seatower w gdyni w takie miejsca mozna sobie inwestowac jak ktos ma duzo kasy - one nie potanieja. Ale zauwaz ze w ostatnich latach prawie kazde nowe mieszkanie to byl apartament, niewazne ze ma 30 m2, postawiony na osiedlu sypialni, sasiadowi z naprzeciwka mozesz podac reka przez okno. Takie apartamenty potanieja a na rynjku sa niemal wylacznie takie.
XTD / 193.41.231.* / 2008-02-11 16:14
Deweloperzy nie moga sprzedac nowych mieszkan w Warszawie, a pośrednicy w handlu nieruchomościami ciągle naganiają na zakupy ... intrygujące.
iocaste / 2008-02-11 13:17 / portfel
sprawdz czy dostaniesz lepsze wrunki od dotychczasowych

Aukcja Kredytu; LatarniaFinansowapl
- to nic nie kosztuje
- i jest dziecinnie proste :)
esku / 2008-02-15 14:47 / Coito ergo sum
pozwalajcie mu na jeden wrzut na 15 minut :)
Warwolf / 195.20.110.* / 2008-02-11 13:08
A ja jestem ciekaw jak polecą ceny jak wejdziemy w euro. W cąlej Europie ceny poszły ok 30-40% a u nas mają ceny spadać....ciekawe
jasio12 / 195.117.28.* / 2008-02-11 13:32
ceny po euro to mogą wzrosnąć ziemniaków, w przypadku mieszkań nikt nie kupi jeśli nie będzie miał zdolności, nikt nie kupi to ceny nie utrzymają się na wysokim poziomie ( o ile wzrosną jak zapowiadasz). Do tego będzie widać jasno że mieszkania są droższe niż w Niemczech, Francji, Czechach, Węgrzech. Za to dorównują tym w Holandii, Hiszpanii. Drożej nie będzie - zobacz dane statystyczne tych 2ch krajów i Polski. Przecież to jest śmiech na sali.
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy