Z moich znajomych którzy wyjechali mało kto chce wracać do kraju.
Większość w ogóle nie rozważa takiej możliwości. Szczególnie ci, którzy pracują w swoim zawodzie a nie w barach.
Stamtąd perspektywa jest inna:
- przyzwoite zarobki
- urzędy dla ludzi
- świetna infrastruktura
- brak korupcji
- władze robiące coś dla społeczeństwa a nie tylko dla siebie
- tolerancja
- brak monopoli, a co za tym idzie tańsze banki, tani internet i komórki
- spokojniesza praca i poszanowanie czasu pracy przez pracodawcę
- spokojniejsze życie i większy socjal
- perspektywy rozwoju
- nadzieja i możliwość planowania
Do czego oni mają wracać?
Zostaną sami emeryci z coraz niższymi emeryturami, sfrustrowani ludzie bez umiejętności i chęci, urzędnicy, trochę tych co mają już jako taką małą stabilizację, dzieci i coś do stracenia, klerycy, politycy. I oto właśnie PiS chodzi - niech wyjadą ci co i tak by na PiS nie zagłosowali. PiSowi potrzeba ksenofobów, homofobów, sfrustrowanych i szukających winnych swojego losu, nawiedzonych katolików, emerytów i rencistów których można zmusić do posłuchu zasiłkiem i rentą, pseudo-patriotów. Dzięki wyjazdom Polaków proporcje cały czas zmieniają się na korzyść PiSu. Wykształceni lekarze protestują - obrazić ich i postraszyć, niech uciekają za granicę - i tak nie głosowali by na PiS. Prawnicy zgłaszają wątpliwości - do widzenia - potrzebujemy posłusznych wyborców. Młodzież się obraża - super, wyjeżdżajcie - to emerytki pod wpływami Radia Maryja są naszym zapleczem wyborczym.
Przecież o to właśnie PiS chodzi. Zapewnić sobie władzę na jak najdłużej.