robin7
/ 212.160.228.* / 2008-07-08 08:15
Jak słyszę hurraoptymizm naszych rządzących, jacy oni są kompetentni i jak wszystko idzie zgodnie z planem, a później, jak zwykle, okazuje się, że czegoś nie zrobiono lub nie dopilnowano, to ogarnia mnie wściekłość. Ostatnio pokonuję miesięcznie po kilka tras kilkusetkilometrowych naszymi drogami krajowymi. To obraz nędzy i rozpaczy. Kibice, którzy przyjadą na Euro, jeśli sie odbędzie, dostaną białej gorączki, gdy będą chcieli szybko przedostać się z jednego miejsca w kraju w drugie. Korki, dziury, tiry, wąski ulice i....fotoradary. To takie polskie. Zamiast rozwiązywać problemy i ułatwiać życie (czyt. budować drogi), wprowadza się kolejne restrykcje i karze. Nie mam nic przeciwko prewencji, ale u nas to jedyna metoda rozwiązywania problemów. Twórczego i praktycznego podejścia nie ma. A rządzący mają to gdzieś.