Ku przestrodze...
"Witam.
Czekałem na tę chwilę.
Dziś umoczyłem 45% posiadanego kapitału.
Wieczór prawdy, wyznawania win, patrzenia w lustro.
Mój czas. Przejdę do rzeczy. Kiedy Wy myślecie o ....życiu;) ja myślę tym, o czym myślę codziennie od 10 miesięcy. Dzień w dzień. Rano i wieczorem. Budząc się i idąc spać.Pracując i wracając do domu. Rozmawiając ze sobą i z innymi.All the fuckin' time;)
750 tysięcy PLN. To cena mojego szczęscia. To cena mojego klucza do normalnego życia.
Dlaczego właśnie tyle?
Zaczęło się kilkanaście miesięcy temu. Giełda Papierów Wartościowych na szczycie sukcesu. Zawsze się tym interesowałem. Jak W.Rozłucki miał wykład nt. giełdy na UW w 91 chyba, siedziałem w pierwszym rzędzie. Miałem naście lat.
W końcu było mnie stać na inwestycje.....Przeklinam ten dzień. Tę chwilę. Ten amok w którym się znalazłem.
Najpierw ogromny sukces procentowy. 300% w miesiąc - to czemu nie zarabiać milionów??? Aha, kontrakty to największy lewar - po co tracić czas na
akcje????
Hipoteka dostarczyła gotówki.
..........
Lipiec szczyty. W sierpniu w dołku sprzedawali frajerzy.
I gramy dużymi kwotami. 50 kontraktów to ideał.
Gramy na czuja. Nie mamy systemu bo nie mamy czasu.
Chyba że rejczakiem. Ale po co? On traci punkty przed odwrotką.
W ostatni czwartek i piątek przed wigilią 2007, kiedy Wy zastanawialiście się nad kolorem wstążki do prezentów Wink) ja straciłem odpowiednio 19 i 18 tysięcy.
Nie mam dziś siły na pełną opowieść. Reasumując, jestem 750 tysięcy do tyłu. Mam jeszcze 21.199 tysięcy gotówki. Jak ją stracę, będę do tyłu śliczne 770k do tyłu.
Mieszkania dużego już nie ma, śłicznego przepięknego A4 już nie ma, narzeczonej też już nie ma.
Aha, zapomniałem dodać.
WSZYSTKO NA KREDYT.
Piszę bo....nie mam już siły trzymać tego w sobie. Nikt nie wie. Teraz wiecie Wy.
Mam 34 lata, fajną i, jak dla mnie, nieźle płatną pracę....Jeżdzę gratem (A4 sprzedałem i zdążyłem już przegraćWink)).
5/7 mojej pensji pochłaniają raty.
Kiedyś strzeliłbym sobie w łeb.
Dziś zaciskam zęby i .....mam zamiar wyprostować wszystko co zepsułem.
Wiecie co jest najgorsze? że bez względu na to co robię, mam świadomość, że "hello!!! to ja jestem kolesiem który jest tak głupi że stracił750k!!! pożyczone!!!".
ps. wiecie jakim koszmarem są kontakty ze znajomymi w realu???
udaję od kilku miesięcy. mam inne wyjście???"