Jarosław Petz
/ .* / 2005-05-14 09:32
Rzeczywiście, najwięcej wniosków jest odrzucanych z powodów formalnych, czyli właśnie braku załącznika lub podpisu na jednej z wielu stron.Poza zasadniczym problemem, o którym jest mowa w powyższym artykule (niestabilność zasad) występuje jeszcze absolutna nieodpowiedzialność urzędników za przekazywaną informację. Wytyczne zmieniają się tak szybko i stają się przez to często niespójne, że wybrnięcie z pułapek wymaga interpretacji tych wytycznych. Niestety, urzędnicy udzielają tych interpretujących przepisy informacji niemal wyłącznie ustnie i nie odpowiadają za wprowadzenie w błąd, co nie jest zjawiskiem rzadkim.Ponadto interpretacja wymogów formalnych miedzy RIF-ami różni się na przykład w zakresie formy przygotowania wniosku (słynne "wniosek złożony w skoroszycie nie może być uznany za trwale spięty"). Tutaj panuje pełna dowolność.Chciałbym jednak zwrócić uwagę na inne zjawisko: jedynie przedsiębiorcom stawia się tak ostre wymogi dotyczące spełniania wymogów formalnych wniosku, w przypadku wniosków na szkolenia (SPO RZL) lub wniosków gmin (ZPORR) wnioskodawcy maja możliwość uzupełniania braków formalnych wniosków, natomiast, po stwierdzeniu braku formalnego we wniosku SPO WKP wniosek jest odrzucany. Wielu przedsiębiorców uważa to za niesprawiedliwe i słusznie.Kolejną patologią we wnioskach w ramach funduszy strukturalnych jest bak procedury odwoławczej. W roku 2004, kiedy fundusze wchodziły, wskazywano istnienie takiej możliwości jako jedną z pozytywnych różnic między funduszami a programami przedakcesyjnymi.Obecnie, co prawda jest możliwość odwołania się (choć nigdzie nie jest napisane dokąd), ale nie ma procedury która pozwoliłaby faktycznie uznać zasadność odwołania i na przykład przyznać dotację projektowi niesłusznie źle ocenionemu.Pozostaje mieć nadzieję, że te zjawiska to choroba wieku dziecięcego i minie. Szkoda tylko, że fundusze tez się skończą, i to w większości juz w tym roku.