dav
/ 81.190.187.* / 2011-04-01 14:53
Kontrowersyjny Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011
Handel danymi ?
Opowiem Czytelnikom pewną historię z mego życia. Wcale niedawno założyłem firmę (indywidualną działalność gospodarczą). Jak to w przypadku zakładania firmy – trzeba mieć NIP, REGON i wpis do spisu ewidencji gospodarczej (czy jakoś tak). Wcześniej słyszałem o tym, że urzędnicy sprzedają dane, nie sądziłem jednak, że spotka to mnie…
Po kilku dniach od złożenia papierów o założenie firmy w Urzędzie Miasta otrzymałem kilka listów, wszystkie były skierowane na mój adres, była wymieniona w nich nazwa mojej firmy itd. Praktycznie wszystkie zawierały “specjalną” ofertę skierowaną dla nowych, małych firm. Otrzymałem m.in. 2 listy od księgowych, 3 od banków polecających rachunki bankowe, kartę do Makro i kilka innych ofert, których już nie pamiętam. Nie mogę powiedzieć, że stałem się ofiarą urzędników, bo nic mi nie ukradziono, w żaden sposób mnie nie skrzywdzono, niesmak jednak pozostał.
Czy ktoś z Czytelników myśli, że z danymi, które “trafią do systemu” w czasie Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011 w Polsce stanie się coś innego? W najlepszym wypadku będą służyły działom marketingowym różnych firm, najprawdopodobniej jednak pozwolą państwu lepiej zarządzać poddanymi, ściągać więcej podatków. Niechby się Urząd Skarbowy dowiedział, że Józio takim całkiem bezrobotnym bez prawa do zasiłku nie jest, a pracuje na zmywaku w Londynie. Jeśli józiowe “centrum interesów życiowych” jest nadal w Polsce (o tym gdzie to “centrum” się znajduje oczywiście decyduje urzędnik z US!) to Józio podatki płacić powinien również w Polsce.
Mam wrażenie, że w miarę wzrostu zadłużenia III RP, US będzie miał coraz większą motywację by “centrum” wszystkich ludzi świata było w Polsce a Polaków dorabiających na obczyźnie czy jakoś po godzinach zwłaszcza. Czy urzędnicy ze skarbówki będą korzystać z tych nielegalnie zdobytych danych? Nie mam pojęcia, moim zdaniem nie ma co ryzykować. Czego o Tobie nie wiedzą, to działa na Twoją korzyść! Dla urzędników najlepiej być biedną, szarą masą z pensją minimalną (albo i mniejszą). Wymieniłem tutaj informacje nt Urzędu Skarbowego stanowią tylko jeden z niezliczonej ilości sposobów w jaki dane podane w czasie spisu mogą Wam zaszkodzić.
Czy o wszystkim musimy informować rachmistrza ?
Teoretycznie NIE. Według informacji ze strony GUS’u:
5. Ochrona danych
Wszystkie zbierane i gromadzone w spisie dane indywidualne są poufne i podlegają szczególnej ochronie tajemnicą statystyczną na zasadach określonych w ustawie w art. 10 ustawy z dnia 29 czerwca 1995 roku o statystyce publicznej. Osoby wykonujące prace związane z przygotowaniem, przeprowadzeniem i opracowaniem wyników spisu są zobowiązane do bezwzględnego jej przestrzegania. Osoby bezpośrednio zaangażowane w prace spisowe składają przyrzeczenie o przestrzeganiu tajemnicy statystycznej.
Wynika, że dane te nie będą sprawdzane. Jeśli Jan Kowalski poda, że na rok zarabia 50000 zł, to dane zebrane w czasie Spisu Powszechnego nie powinny być sprawdzane w Urzędzie Skarbowym. Okłamując w żywe oczy rachmistrza teoretycznie nie ma szans, żeby to kłamstwo wyszło na jaw.
W dobre intencje państwa (że niby zbiera te dane w celu poprawy jakości obsługi obywateli – ha ha ha), któremu na gwałt brakuje pieniędzy nie wierzę. Podobnie jak nie wierzę alkoholikowi z delirium, że popilnuje mi skrzynkę wódki i nic z niej nie uszczknie.
Piszę teoretycznie nie ma szans, bo jeśli dane te będą (nielegalnie oczywiście) sprawdzane przez państwo i rożne urzędy to może być nieprzyjemnie, ale skoro podajemy dane w ten sposób, że stajemy się bezbarwną masą, bez ambicji i bez majątku, to powinno być ok. Byle byśmy nie przesadzili w drugą stronę, bo to też może przyciągnąć uwagę. Czy urzędy państwowe mogą (oficjalnie) korzystać z danych zdobytych ze złamaniem prawa?
Po co państwu te dane ?
Osobiście uważam, że państwo tych informacji nie potrzebuje. Chcę w miarę możliwości oddalić sytuację z moim zdaniem całkiem nieodległej już przyszłości:
[operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę prosić o pański numer pesel3 ?
[klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
[o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer pesel ?
[k]: Mój pesel3, tak…. już …chwileczkę…to jest 21052031412.
[o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej 14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to 54356326 a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan dzwoni?
[k]: Co ? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
[o]: Jesteśmy podłączeni do systemu, proszę pana.
[k]: (wzdychając) A… tak… Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizza Samo Mięcho.
[o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
[k]: Co pan ma na myśli ?
[o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej pisze, że ma pan za wysokie