Jeżeli Pani Poseł uważa, iż 120 zł to więcej niż 574 zł z tytułu tzw. ulgi prorodzinnej, to tylko pogratulować wyborcom Pani Poseł i wykładowcom z uczelni, w której studiowała. Tak oto rozpływa się program prorodzinny PIS-u,który okazł się tylko "kiełbasą wyborczą". Te 10 zł miesięcznie niech Pani Poseł weźmię sobie na uspokojenie własnego sumienia, najlepiej meliską.

Tłumaczę słowa A.N-Ś z polskiego na nasze:
1. Nie wprowadzamy stawek podatkowych 18/32 od roku 2007, bo musielibyśmy się przyznać, iż była to tylko obietnica wyborcza nie poprzedzona stosownymi analizami.
2. Odkładamy na rok 2009 stawki podatkowe 18/32, aby w roku wyborczym ponownie zrobić z nich kiełbasę wyborczą.
3. Wycofujemy się z likwidacji ryczałtu i karty podatkowej, bo przychody z nich niewielkie, a poparcie likwidacji grozi utratą cennych głosów wyborczych.
4. Dowalimy zmianami w PIT i CIT, a jeśli nie wszyscy zgodnie poprą rządowe propozycje, to winę zwali się na oponentów.
5. Dajemy nielicznym ochłap w wysokości 120 PLN/rocznie (10 PLN/mies.) na dziecko, oczywiście pod niewypowiedzianym warunkiem spełnienia warunku nie przekroczenia limitu dochodu na głowę w legalnej rodzinie.
6. Dowalamy grupce aktywnych inwestorów na rynku mieszkaniowym.
7. Przywracamy ulgę dla honorowych krwiodawców, może co biedniejsi pójdą szukać ratunku punktach krwiodawstwa, a ich część w wyniku nadmiernego oddawania krwi wymże.

KK