pikopik
/ 109.243.23.* / 2011-02-28 23:07
NO PROSZĘ... Chorąży Marcin Nojek, meteorolog z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, konsultował się z dowódcą załogi 9 kwietnia w godzinach popołudniowych. Major Arkadiusz Protasiuk wiedział, że będzie dysponował jedynie depeszą SYNOP, sporządzoną w oparciu o dane zebrane z cywilnych stacji meteo w pobliżu Smoleńska. Dlaczego? Bo od 2009 roku Departament Spraw Zagranicznych Ministerstwa Obrony Narodowej pod egidą Bogdana Klicha nie jest w stanie wynegocjować od strony rosyjskiej zasad dostępu do danych meteo lotnisk wojskowych Federacji Rosyjskiej. Co więcej, w Instrukcji Meteorologicznej Zabezpieczania Lotów Statków Powietrznych o Statusie HEAD do dziś nie określono, jak realizować zabezpieczenie meteorologiczne na lotnisku, które nie nadaje depesz METAR i TAF. Czy to oznacza, że wojskowe CASY, którymi na miejsce katastrofy 10 kwietnia ubiegłego roku lecieli polscy wojskowi, nie powinny w ogóle wzbić się w powietrze? I kto w takim razie "naciskał" na dowódców, by realizowali loty bez komunikatów METAR i TAF, bo przecież już nie generał Andrzej Błasik.