Oszolom
/ 89.229.76.* / 2010-02-15 19:57
Warzecha:"...Gdy usłyszałem, co powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Newsweeka” – na Sikorskiego są haki – pomyślałem: „Jaka piękna katastrofa!”. Inni komentatorzy mieli podobne wrażenia (patrz choćby komentarz Marka Magierowskiego z „Rzepy”). Prezes PiS poleciał jednym ze swoich markowych tekstów, przypominając natychmiast o wszystkich tych rzekomo strasznych sprawach, które tworzyły „duszną atmosferę” za czasów jego rządu (jak to uwielbiają określać publicyści w rodzaju Wojciecha Mazowieckiego czy Waldemara Kuczyńskiego). Natychmiast podniósł się raban, posypały się wyrazy potępienia i zaczął narastać medialny szum, jak zwykle w podobnych wypadkach.
Powiedziałbym: prezes Kaczyński sam jest sobie winien. Nie powinien tego mówić, było to zbędne, niepotrzebne i głupie.
Dziś spojrzałem do papierowego „Newsweeka” i nie mogę już tak jednoznacznie tego ująć. Co więcej, zastanawiam się, czy koledzy z „N” nie dokonali manipulacji, za którą skwapliwie poszli inni, jak to również zazwyczaj w takich razach bywa. Porównajmy, co można przeczytać w internetowym opisie wywiadu i w samym wywiadzie.
Internet:
Jeśli Donald Tusk postawi w wyborach prezydenckich na Radosława Sikorskiego, to będzie bardzo zabawnie — mówi „Newsweekowi” Jarosław Kaczyński. Czemu? Bo - jak twierdzi lider PiS - na Sikorskiego są haki.
[…]
Kaczyński przypomina, że prezydent miał zastrzeżenia przed powołaniem Radka Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych w rządzie Platformy.
–
– przekonuje lider PiS.
Co to za haki? Jarosław Kaczyński zasłania się tajemnicą państwową. Twierdzi jednak, że o sprawie wie Donald Tusk. Premier miał zostać poinformowany przed powołaniem Sikorskiego na szefa MSZ w rządzie Platformy.
A teraz cały kluczowy passus z papierowego wydania:
Widzimy Pana zadowolenie, że PO ma do wyboru Komorowskiego i Radosława Sikorskiego.
Jeśli Tusk postawi na Sikorskiego, będzie się miał z pyszna. Tak, to byłoby bardzo zabawne.
Prezydent, powołując Sikorskiego na szefa MSZ, miał wobec niego wątpliwości. Czemu?
To jest objęte tajemnicą państwową. Gdyby obowiązywała konstytucja według projektu PiS, to nie ma wątpliwości, że prezydent odmówiłby jego powołania.
Jest konkretna wiedza, czy też konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego?
Tak.
Ale przecież on był ministrem obrony w rządach PiS. Dlaczego przed tamtą nominacją nie było zastrzeżeń?
Chodzi o wydarzenie późniejsze.
Z tego powodu Sikorski został zdymisjonowany w lutym 2007 r.?
Tak, choć do dymisji doszło z pewnym opóźnieniem
Użyje pan tego w kampanii wyborczej?
W kampanii będzie przestrzegane prawo.
To samo czy nie to samo? Można by na pierwszy rzut oka uznać, że sens jest przecież ten sam: JK mówi o jakiejś sprawie, objętej tajemnicą państwową, a tak poważnej, że kazała odwołać Sikorskiego ze stanowiska ministra obrony. A jednak streszczenie przekłamuje. Po pierwsze, poprzez użycie kluczowego w medialnej wrzawie słowa „haki”. JK nigdzie tego słowa nie używa, a to ono jest powtarzane w każdym przypadku w ostatnich dniach. Po drugie – wyznanie JK na temat RS jest wyciągnięte przez dziennikarzy. JK odpowiada na ich kluczowe pytania lakonicznie, indagowany, a nie sam z siebie roztacza wizję domniemanych haków. Po trzecie – streszczenie pomija ostatnie pytanie i odpowiedź z tego wątku, moim zdaniem bardzo istotne.
Nadal sądzę, że JK niepotrzebnie w ogóle do sprawy nawiązywał. Z drugiej strony wątek hakowy został sprowokowany pytaniem Śmiłowicza i Stankiewicza, nie wypłynął sam z siebie. Była manipulacja czy nie – sam nie potrafię jednoznacznie ocenić, choć skłaniam się ku temu, że było przynajmniej „podkręcenie”, częściowo przeinaczające sens wypowiedzi Kaczyńskiego. A że wszyscy psim swędem poszli tropem skrótu, nie czekając na sam wywiad, to świadectwo stanu naszych mediów...."