Rząd ma spore sukcesy. Największy to szczęśliwe przepłynięcie przez kryzys i utrzymanie poparcia społecznego. Wiele istotnych ustaw zostało przyjętych i nie straciliśmy poparcia. Przecież dwa lata rządów, to jest na ogół zjazd w sondażach. A u nas jest odwrotnie. Ale oczywiście to nie są powody do tego, żeby przestać uważać. Czyli taka rada, jako jeden z czynników zabezpieczających czy ostrzegających, jest dobra.

Czy ja czytam ze zrozumieniem?

Motto: Sitwo, ojczyzno moja!
Oni dobrze wiedzą, co mają robić:
„2010.03.09 - Pierwsze ostrzeżenie Rady Gospodarczej: kurs złotego
Rada Gospodarcza przy premierze ocenia, że jednym z głównych zagrożeń dla polskiej gospodarki w tym roku jest zmienność kursu naszej waluty - poinformowali po posiedzeniu Rady jej członkowie”.
Celem będzie więc stabilizacja kursu złotego, co pozwoli wypompować kolejną porcję pieniędzy z naszego kraju. Przykładem jest choćby nieskuteczna obrona funta przed spekulacjami Sorosa (przed 1936 r. Gyorgy Schwartz), a właściwie jego mocodawców:
„Sprzedał wówczas ponad 10 mld funtów, zmusił BoE do wycofania funta z ERM i dewaluacji. Soros nie ukrywał, że był w stanie wydać wówczas znacznie więcej, a zarobił na tej transakcji ponad miliard funtów. Podobnie zachował się podczas kryzysu azjatyckiego w 2007 r., doprowadzając do dewaluacji bahta. Premier Malezji nazwał go idiotą, a w Tajlandii zyskał przydomek Wampir i zakaz wjazdu”.

Jan K. Bielecki i pro publico bono! ale jaja!
Leca (PO) w bola na calego!

Smutny to obraz - Ten starcil prace a POKOL dał mu zajecie i otworzył drogie do EUR>>.
Nasmutniesze są autorytety na które daje zapotrzebownie WŁADZA
a ktore maja pomagać w rządzeniu = KRÓL + 3 błaznów majacych racje

Polska staje się KRAJEM RAD!
Kto zna historię, ten wie, że nie wróży to nic dobrego!