z tego co ja kojarzę, to od pewnego czasu notariusz nie może przeprowadzić sprzedaży działki budowlanej bez dostępu do drogi publicznej, jest zobowiązany to sprawdzać i jeśli nie to jest to poważny błąd notariusza (może też pośrednika), który można zgłosić do organu, który sprawuje pieczę nad notariuszami, którego nazwy nie pamiętam, oni mają swoje procedury.
Być może (tego nie wiem) można pozwać notariusza i ściągnąć z niego odszkodowanie za fuszerkę, powinien być ubezpieczony na podobną okoliczność.
Rozwiązania sytuacji masz wyżej wymienione przez innych. Najsensowniejsze to kupno udziału w drodze (może być od któregokolwiek współudziałowca, choćby nawet tylko jeden metr kwadratowy lub jedna milionowa części drogi - nie ma znaczenia ile, natomiast zasadnicze znaczenie ma sam fakt posiadania jakiegokolwiek współudziału!
Jeśli nikt życzliwy Ci nie odpali metra kwadratowego to możesz też wystąpić o urzędowe ustanowienie drogi koniecznej (muszą to zrobić, ale niekoniecznie za darmo) i jeśli Cię ktoś z widłami potem będzie ganiał - to od razu na policję, bo ten ktoś wówczas popełnia przestępstwo a nie Ty.
Także spokojnie, nie jest aż tak źle.