Polskie chłopaki i dziewuszki,- pytanie jest jedno ;- co działo sie w wiezy kontrolnej ? dlaczego premier Tusk lodaował od podejscia radiolatarni 1-4 a prezydent Kaczynski od radiolatarni 1-6 km(słynny parów.) - Reszte pytan traktujcvie jako zabawe mewdiów z inteligiencja oglądazcy lub sluchaczy..

Znaczy były naciski PiSiorów na generała by załatwił to z załogą?

Jeżeli to świadome zejście na 20 metrów to rzczywiście prawda to wypadek był na własne życzenie.

PiS - Polecieli i Spadli

Czy na Wawelu musi zawalić się srebrna/złota/platynowa dzwonnica by naród zrozumiał wolę Boga?

„ …. Przed naszym przyjazdem miała miejsce w Sejmie debata, podczas której pani minister zdrowia Ewa Kopacz mówiła, że przesiano dosłownie każdy centymetr ziemi i wydobyto każdą śrubkę, bo każdy element może mieć znaczenie dla ustalenia przyczyn katastrofy. Dopiero po tym, co zobaczyliśmy na miejscu, wiedzieliśmy, że słowa pani Kopacz nijak się mają do tego, co zobaczyliśmy w Smoleńsku. Na miejscu byli też polscy harcerze. Wszyscy chodziliśmy po tym polu i w końcu ktoś powiedział: “Ludzie, jak to jest możliwe?!”.
Co dalej?
Zaczęliśmy wtedy rozmawiać ze sobą, że jesteśmy wprowadzeni w błąd i że trzeba o tym opowiedzieć w Polsce. Ale żeby nam uwierzyli, trzeba pozbierać te rzeczy, które wydawało nam się, że mogą mieć znaczenie dla śledztwa. Chcieliśmy mieć dowody, żeby pokazać w Polsce jak wygląda sytuacja w Smoleńsku. Zbieranie tych dowodów zakończyło się doświadczeniem traumatycznym, bo koleżanka znalazła paszport śp. Gabrieli Zych ze stowarzyszenia Rodzin Katyńskich. Ja znalazłem kolczyk, który – jak się okazało – należał do pani poseł Jolanty Szymanek-Deresz. Znaleźliśmy fragmenty części samolotu. A trzeba podkreślić, że to nie były przedmioty, które jakoś wykopywaliśmy, tylko leżały po prostu w błocie, na wierzchu. Paszport leżał po prostu w kałuży. Wystawała bordowa książeczka ze złotym orłem na okładce. Na koniec znaleźliśmy fragment tkanki ludzkiej, organicznej, bordowo-sinej, bezkształtnej, mającej już fetor rozkładającego się ciała, które leżało w błocie i kałuży paliwa. Koleżanka trzymała to w ręku. Patrzyliśmy na siebie sparaliżowani. Na szczęście był z nami ksiądz katolicki, z którym na obrzeżach miejsca katastrofy po wydrapaniu scyzorykiem dołka w ziemi pochowaliśmy te szczątki i pomodliliśmy się nad nimi. W co najmniej dwóch innych miejscach katastrofy z ziemi wydobywał się podobny fetor rozkładających się ciał. Po tym doświadczeniu mieliśmy dość. Postanowiliśmy wycofać się z tego pola śmierci. Ale postanowiliśmy też, że musimy opowiedzieć o tym wszystkim w Polsce. ….”

Robert Wit Wyrostkiewicz
Artykuł ukazał się w tygodniku “Nasza Polska”

http://picasaweb.google.ru/Amlmtr/MWzNeJ#5461604973037112658

Dlaczego samolot na ostatnim odcinku lotu zwiększył szybkość opadania do 8m/s

Załoga wiedziała, że zeszła na wysokość 20 metrów i lądowała, pomimo, że nic nie widziała (gdzie jest lotnisko ani pas startowy). Wynikało to oczywiście z braku odpowiedniego wyszkolenia i ćwiczeń na symiulatorach - wg Klicha.
Gdyby ćwiczyli na symulatorach, to by wiedzieli, że 20 metrów to za nisko, żeby lądować w ciemno.
A tak nikt im wcześniej o tym nie powiedział.
Wydaje mi się tylko, że pilot, który nie wie, że schodzić na wysokość 20 metrów po omacku, nic nie widząc to samobójstwo (z tego absurdu zdaje sobie sprawę każdy czytający ten artykuł, nie będąc nawet pilotem) powinien rozbić się przy pierwszym w życiu lądowaniu. A załoga z TU-154 jednak trochę lotów w życiu wykonała.

Pozdrawiam wszystkich z ministrem Kichem na czele

Dwaj znani aktywiści PO Pilsener PKB Wstyd wstyd, zaczynam się zastanawiać czy Wy dranie jesteście Polakami macie taki jad w sobie jak byście tego Kraju nienawidzili ,Wasze komentarz są tak plugawe przepełnione nie tylko nienawiścią i kłamstwem ale tęż wrogim nastawieniem się do Narodu Polskiego

Ja te rewelacje Klich maja sie do informacji podanej przez rosyjska komisje ze samolot praktycznie do konca lecial na autopilocie?