Spodziewam się, że traktat napisany prawniczo politycznym językiem, grubości książki telefonicznej i składający ię głównie z kruczków będzie niezrozumiałym bełkotem.
Każdy element będzie interpretowany przez TK. Z zachowaniem oczywiście zasady nieomylności mędrców.
I będziemy mieli paneuropejskie rządy (dyktat, terror) TRYBUNAŁU. To brzmi groźnie.