Prawo ma służyć ludziom. Ma porządkować relacje między nami. W sytuacjach sprzeczności interesów ma wskazywać kto ma rację lub pierszeństwo.
Aby ta służebna dla obywateli funkcja prawa się spełniła prawo musi być dla osób je stosujacych zrozumiałe i celowe. Jeśli zrozumiem cel przepisu, jeśłi będzie dla mnie logiczny, to będę go stosował.
Jeśli natomiast stwierdzę brak logiki i niepotrzebną niefunkcjonalność prawa a na dodatek ocenię, że nic się nie stanie, jeśli złamię przepis, to prawdopodobnie go złamię.
Nie można więc stanowić złego prawa wbrew potrzebom obywateli. Bo będą go łamali i już.
A jeśli prawo będzie mylące, sprzeczne, ponad potrzeby skomplikowane, to nawet przy dobrych intencjach mogę się pomylić i postąpić wbrew przepisowi. I wtedy prawo, a zwłaszcza jego stosowanie nie powinno krzywdzić. Bo prawo ma służyć mnie, a nie krzywdzeniu mojej osoby.
Nie żal mi HGW, kilka dni temu o tym pisałem podając przykład przetargów o zamówienia publiczne, w których wiele ofert firmy w której pracuję, a także innych firm poszło do kosza z powodu żle postawionego przecinka.
Ale powiem wprost.
Jako obywatel.
Mam po dziurki w nosie pokrętnych popieprzonych poje..ch przepisów. Doświadczam to zwłascza w pracy zawodowej
Jestem na maksa wk... na wszystkie opcje polityczne.
Na czerwonych, czarnych, zielonych, pomarańczowych, niebieskich, tych w groszki i tych w paski.
Kilka razy znajdowałem w podobnej popieprzone "pułapce na grubego" zwierza zastawionej na szarego człowieka.
I powiem wprost. Każdy, kto robi coś więcej ponad wegetację BĘDZIE USTRZELONY.
Dlatego proszę mi nie pieprzyć głodnych kawałków o "surowym prawie, które musi być przestrzegane"
Przestrzegane będzie prawo, które z głowy przejdzie do serca.
A prawo tak stworzone jak jak w konkretnym przypadku HGW i setki innych bogu ducha winnych nigdy przez rozum do serca nie wejdzie.