Q
/ .* / 2004-11-12 00:25
"Prezydenta Stanów Zjednoczonych wybierają jednak tylko obywatele tego wielkiego kraju. Stąd pierwszy wniosek, czy kraj o takiej tradycji demokratycznej ma prawo tolerować sytuację, w której w jego konstytucji zapisana jest nierówność różnych obywateli, w zależności, czy są obywatelami Stanów, czy nie. Ci pierwsi mają bowiem wpływ na wybór prezydenta, ci drudzy nie mają, a przecież ponoszą konsekwencje tego wyboru. Zatem w imię prawdziwej demokracji czynne, a może i bierne, z czasem, prawo wyborcze powinno rozszerzone być na wszystkich, których te wybory dotyczą. Ten genialny pomysł ofiarowuję amerykańskim kongresmanom do zaproponowania którejś z kolei poprawki do Konstytucji. "Buahahahahah, lepszego kawału jeszcze nie widziałem. Demokracja to, demokracja tamto, obywatele USA decyduja o tym kto zostanie tam prezydentem, chyba ze pan woli, zeby stany stały sie jednym swiatowym państwem, ciekawy jestem tylko jak beda glosować Chinczycy. buahahahahaha, ale kawała- EXTRA