Oni są w zupełnie innym stadium niż my, oni już pobudzili gospodarke
Moim zdaniem to pobudzenie jest iluzoryczne
Zobacz sobie jakie mają obecnie PKB to wtedy zauważysz, że górka cyklu jest daleko za nimi a gospodarka jest w późnej fazie cyklu a nie na początku ożywienia
Ożywienie i szczyt cyklu to były lata 2009-2010 a teraz to są już tylko próby sztucznego zapobiegania cykliczności gospodarki, co nigdy się nie udało w historii
Natomiast był art. z Oneilem, od koniec roku, w którym napisał żeby przygotować się na możliwość wystąpienia supercyklu, który zdarza się raz na kilka dekad. Natomiast On akurat przy jego systemie może się pomylić bo i tak nie straci.
Zrsztą jak czytałeś jego książek to wiesz, że on stara się przwidziec koniec hossy i bessy na postawie liczenia dnia akumuluacji i dystrybucji i podaje na swojej stronie swoje dane
Ciekawie mi się czyta O'Neila ale on nie jest dla mnie żadną wyrocznią. Przeczytałem wiele książek o giełdzie i wszystkie traktuję wyłącznie jako zbiór subiektywnych opinii, które bardzo często sobie przeczą. Zachęcam do przeczytania wielu książek to wtedy nabierzesz nieco dystansu do wszystkich autorów piszących o giełdzie
O'Neil twierdzi, że to giełda wywołuje cykle w gospodarce ale problem w tym, że to były wyjątkowe przypadki. Popatrz na gospodarkę UK czy japońską, a nawet gospodarkę całego eurolandu obecnie, gdzie giełda nie jest w stanie uzdrowić gospodarki pomimo robienia szczytów. W USA jest podobnie, gospodarka jest dużo słabsza niż giełda
Więc czy nie lepiej jest analizować jego wpisy i wtedy pkt. będziesz mógł zaryzykować twierdzenie, że koniec hossy jest teraz. Bo ja też uważam że nie długo ale pół roku temu napisałem, że góra 3 fale i koniec teraz wychodzi, że się pomyliłem bo ich giełda rośnie cały czas. Choć zdania nie zmieniłem to nie będe co chwila pisał na forum jak ich koniec jest blisko, nie bede z siebie robił kena co przez 5 lat pomstuje o spadki w stanach a index w tym czasie robi 300% i pokazuje mi co myśli o moim zdaniu
Nikt nie jest w stanie dokładnie namierzyć szczytu ale chyba zgodzisz się, że szczyt w USA jest dużo bliżej niż dalej a w każdym razie na tyle blisko, że kupowanie teraz nie ma sensu nawet jeśli zarobisz kilka procent