Oczywiście ma Pan w zupełności rację.Smutne,że ażtylu osobom trwająca tyle lat,agresywna propagan-da tkz liberalizmu gospodarczego zrobiła wodę z mózgu,że tego nie rozumieją iczęsto uważają to zaherezję.Gorzej,że Pan poczuł się już takim znawcą polskiejmentalności,że kupił Pan i dalej rozpowszechnia mit,że Polacy chcą by bogaci im pomagali.Nic bardziej błędnego.Chcemy tylko ograniczyć pomoc którą udzielamy bogatym.Jeśli bogate firmyosiągające miljonowe zyski,wypłacające udziałow-com wysokie dewidendy,dają pracę placąc za nią800zł.miesięcznie to kto do kogo dopłaca.Czy za taką płacę można się utrzymać,mieszkać.Oczywiś-cie nie,pozostałe koszty utrzymania pracownikamusi ponieść kto inny,przeważnie rodzina.Ktoś mu-siał też ponieść koszty wychowania,zainwestowaćw wykształcenie tego pracownika.Ktoś więc poniósł iponosi w dalszym ciągu koszty a kto inny czerpiezyski.Znamienne,że przy obecnej ekonomizacji życia gdzie wszystko jest produktem,towarem nie jest tym praca.Pracę poprostu przedsiębiorcy o takpoprostu dają.w swojej wspaniałości.Praca nie jestw obecnej naszej dziwnej ekonomi towarem,ktoryprzedsiębiorcy nie muszą kupić żeby funkcjonowaćlecz dobrem rozdawanym z dobrego serca,za co do-magają się dodatkowych ulg i przywilejów.Jak widaćpraca jest jednak towarem podlegającym prawomrynku.Jak obecnie podaż pracy jest większa niż popyt, cena pracy spada poniżej kosztów które ponoszą zreguły ludzie biedni.Bogaci mają możliwo-ci znalezienia swoim dzieciom pracy za płacę,któraco najmniej pokrywa koszty.To nie jest komunizmjak krzyczą w takich przypadkach super liberałowie,w większości z bogatym wcześniejszym rodowodemkomunistycznym,jest to smutna rzeczywistość.Podobnie jest z kosztem ubezpieczeń społecznych izdrowotnych,których główny ciężar przerzucono napracowników pracujących za płace niepokrywającekosztów utrzymania i drobną przedsiębiorczość bobogaci zainwestują.Zainwestują ale nie w produkcjęi usługi,gdzie rynek jest nasycony i gdzie mogłybypowstać nowe miejsca pracy ale w operacje finan-sowe,które przynoszą większe i pewniejsze zyski,ale prawie się nieprzekładają na zatrudnienie.Bogaci nie muszą więc nic dawać pozostałym,wys-tarczyłoby żeby sami płacili za swój obfity lunch.