Pewnie w związku z dynamiczną sytuacją i trudnościami budżetowymi podstawowa stawka
VAT od 2014 wyniesie 25%, a nie 22 obiecane. Zawsze będzie to można pięknie uzasadnić, że ta podwyżka to dla naszego dobra. Przypomina mi się pewna urzędniczka z MF, która z okazji poniesienia stawki z 22% na 23% tak oto uzasadniała, że to żaden finansowy problem dla Polaków: "przypuścmy, że Kowalski kupował coś za 122 zł. W kwocie tej 22 zł to podatek VAT, przy stawce 23% wyniesie on 23 zł, czyli cena wzrośnie raptem o 1 zł, co daje 0,8%. Czyż jest się o co spierać?". Cudownie! I znów trzeba będzie przeprogramowywać kasy i drukarki fiskalne, aktualizować programy komputerowe, mieszać w bazach danych, przeetykietowywać towary na sklepowych półkach. Będzie się działo, aż miło. Dziękujemy Tuskowi i jego zgrai, no i oczywiście młodym, wykształconym z dużych ośrodków, że dbają o to, żeby nie było u nas nudno no i żeby było śmiesznie.