Tu bym się z kolegą zgodził niezupełnie .
Dla prostych ludzi , pozbawionych prywatnych warsztatów pracy, przynależność do PZPR albo praca w SB czy ZOMO (specjalistycznych służba państwowych) mogła być i godna i ambitna.
Pretensje miałbym do inteligencji a zwłaszcza humanistów, którzy członkostwem wzmacniali to szambo. Ci nie mieli godności a ambicje chore.
Jeszcze ciągle cała armia tych ludzi egzystuje nie tylko w biznesie, ale też w polityce i ma się świetnie. Jest ich wielu i na lewicy (co zrozumiałe) ale też w PSL i PO.