a ja troszkę nie rozumiem nagonki na banki. żyjemy w wolnym świecie, chcesz inwestować - nikt ci nie broni. a że jesteś niewykształconym laikiem w zakresie instrumentów pochodnych i matematyki finansowej? modelowanie w finansach, ocena ryzyka, inżynieria finansowa są ci obce? no cóż... licz się z tym, że produkty, których mechanizmu nie znasz mogą być bardzo ryzykowne. nie bez powodu konstuują je najlepsi z najlepszych. chcesz rzetelnej porady - zatrudnij specjalistę. wszystko jest ok, dopóki produkt jest zyskowny. zaczynają się straty - zaczyna się biadolenie. tak było w przypadku opcji walutowych, kredytów we frankach... rzucacie mięsem w pazerne banki a sami jacy jesteście?
dla mnie to tak jakbym kupiła płytki do łazienki i zaczęła je sama układać. a potem miałabym pretensje do salonu sprzedaży, że płytki są położone krzywo, obszczerbane przy docinaniu, źle zafugowane. nie znam się na kafelkowaniu łazienek dlatego zatrudniam sprawdzoną, profesjonalną ekipę, która mi tą łazienkę odpicuje.