Uważam, że pomysł jest dobry. Moja mam jest w podobnej sytuacji - emerytura, odległość od dzieci, konieczność korzystania z różnych zabiegów, ograniczony kontakt z rówieśnikami. Myślę, że byłaby zainteresowana mieszkaniem w takim osiedlu. To nie odosobnienie a nowe możliwości. Sam fakt, że kogoś stać na kupno nowego mieszkania już w jakiś sposób określa jego status bo kredytów raczej nie dostanie... Czy to getto? W sanatoriach jakoś inaczej do tego podchodzą:))