Ludzie kończą też np. bardzo trudne kierunki ścisłe na politechnikach jak matematyka czy fizyka i...też są bezrobotnymi, więc skończ gadać, że studia lekarskie są takie trudne. Owszem są trudne, ale są też inne nie mniej trudne od medycyny.

Człowiek po skonczonych studiach medycznych (6 letnich w odróznieniu od 5 letnich studiów uniwersyteckich czy dotychczas 4,5 letnich studiów ekonomicznych!) jest zmuszony pracować w państwowej służbie zdrowia gdyz tylko w ten sposób można zrobic specjalizację. Musi więc godzic sie na narzucone z góry zarobki przez min 6 lat pracy po sydiach w odróżnieniu od wspomnianych ekonomistów mających możliwość pracy we własnym zawodzie również w sektorze prywatnym i otrzymywaniem zupełnie innych przychodów - chociażby tym się różni....

o czym ty piszesz.Lekarze dostają nie pensje ale zapomogi,bo trudno inaczej nazwać co miesięczne grosze-1824(PENSJA STAŻYSTY)brutto,za które trzeba utrzymać siebie ,swoje dziecko (koszt utrzymania niemowlęcia jest wyliczony na 2000zł!!!!!!!!),kupić podręczniki do specjalizacji (jeden kosztuje ok 900zł albo i więcej,a na jednym się nie kończy),nie wspominając już o kosztach związanych z mieszkaniem.Tu nie chodzi o to ,które studia są trudniejsze.Absolwent jakiekolwiek kierunku uniwersyteckiego może rozpocząć pracę w swoim zawodzie w sektorze prywatnym.A nawet jeśli jest takim dupkiem,że takowej nie znajdzie,wystarczy pójść do pierwszej lepszej telefonii komórkowej i dostać robotę za ok 6000zł miesięcznie.
Lekarz natomiast MUSI PRACOWAĆ W SEKTORZE PUBLICZNYM ZA NĘDZNE GROSZE ABY MÓC ZROBIĆ 5-6,5 SPECJALIZACJĘ (ŻEBY LECZYĆ ZA DARMO WASZE TYŁKI) I NIE MA MOŻLIWOŚCI DOROBIENIA W SEKTORZE PRYWATNYM (PRZED UKOŃCZENIEM SPECJALIZACJI) BO WIELOGODZINNA PRACA I DYŻURY TAKOWĄ MU ODBIERAJĄ.Clear?